Podobnie jak w ubiegłym roku postanowiliśmy sprawdzić swoje siły na XX Jubileuszowym Koneckim Maratonie Pieszym na 50 km . W myśl idei zawodów chcieliśmy ten dystans pokonać pieszo i potraktowaliśmy je jako miły sobotni „spacerek”. Tegoroczna trasa była pętlą mająca początek i koniec w Sielpi a dystans został nieznacznie wydłużony do 52 km. Wyposażeni w plecaki, wypełnione prowiantem i piciem na całą trasę, ruszyliśmy z uśmiechami na buzi. Bardzo szybko okazało się że idziemy w ścisłej czołówce. Po doświadczeniach z dwóch poprzednich imprez pieszych na 50 i 100 km, w celu odciążenia nóg, zabraliśmy ze sobą również kijki do nordic walking.
Początkowe kilometry prowadziły leśnymi duktami Sielpi przez Piekło wprost do Nieba, gdzie musieliśmy podpić karty startowe na pierwszych punktach kontrolnych. Dalsza część trasy była bardzo urozmaicona. Oprócz leśnych ścieżek pokonywaliśmy również nie kończące się drogi asfaltowe, nagle urywające się szlaki, gęste zarośla, malutkie wsie i większe miasta a nawet nie dające się ominąć bagna.
Mimo wielkiej chęci pokonania całego dystansu pieszo coraz częściej w naszych głowach rodziła się myśl: „Zacznij biec, będziesz szybciej na mecie”. Ale my trzymaliśmy się twardo naszego wcześniejszego postanowienia. Nasza silna wola przestała być silna przy 30 kilometrze. Do tego doszły coraz dotkliwsze bóle stóp i powiększające się odciski. W tym momencie nasze dusze biegaczy odezwały się ostatecznie i nie wiadomo kiedy nasz marsz przerodził się w bieg. To była najpiękniejsza chwila podczas tego maratonu! Wszystkie bóle odeszły jak ręką odjął i nawet ciężkie plecaki nie były w stanie odebrać nam tej radości. Dlatego dalszą część trasy pokonywaliśmy na przemian biegnąc i maszerując. Jednak szybko przekonaliśmy się, że chodzenie boli coraz bardziej i trzeba tę trasę po prostu przebiec. Bo po co iść, skoro można biec… W ten sposób dotarliśmy do mety jako siódmi, poprawiając wynik z ubiegłego roku o niecałą godzinę.
Małgorzta Cuper i Maciej Konwerski
biegampolodzi.pl Team