„Najlepszy moment” na kontuzję

Dzieje się ostatnio wiele. Ze względu na epidemię (już pandemię) tego gówna, w kraju i na świecie zamykane są różnego rodzaju obiekty, odwoływanych jest wiele imprez, w tym – co nas szczególnie dotyka – zawodów biegowych. Widziałem ostatnio dyskusję / komentarze do odwołanej kolejnej imprezy biegowej: „akurat przytrafiła mi się kontuzja” i odpowiedzi w stylu: „najlepszy moment”. Brutalne, ale coś…

Czytaj Więcej

Animator, trener, wujek, Pan, Piotrek …

Animator, trener, wujek, Pan, Piotrek … na biegach dziecięcych przy 4 Łodzikim Biegu Mikołajów Dawniej zdecydowanie byłem jednostką aspołeczną, unikająca jakiegokolwiek rozgłosu oraz wpływu na dalszą niż 10 metrów rzeczywistość. Z czasem się to zmieniało (o leczeniu fobii społecznej pisałem). Ewolucja sprawiła, że zdarzyło mi się mniej lub bardziej bezinteresownie w czymś pomóc lub przyłożyć rękę przy tworzeniu czegoś. Przy…

Czytaj Więcej

deja vu

„Co tu pisać, skoro nie ma o czym …” tak mogłyby brzmieć moje wpisy przez ostatni biegowy rok. Poza kilkoma incydentami na tym polu nie działo się nic. Realizowałem typowy BBL – biegałem bo lubię. Próbowałem wiele razy wrócić na obroty, ale zawsze po kilkunastu dniach odechciewało mi się wychodzić ze strefy komfortu. Po miesiącach pisanej posuchy, ja kto Filip…

Czytaj Więcej

3Ł – Gdy emocje już opadły, jak po wielkiej bitwie kurz

Jest już „po”, Projekt 3Ł – Trójkołamacze skończony. Czy z sukcesem? Nie ja powinienem to oceniać (jestem przecież nieśmiały i „na pewno najskromniejszy”), ale chyba nie polegliśmy. Jednym z celów, które postawiliśmy sobie sami (i organizatorzy) w projekcie Trójkołamaczy było zrobienie sporego szumu oraz namówienie jak największej liczby biegaczy, którzy właśnie w Łodzi zechcą zmierzyć się z maratonem i pod…

Czytaj Więcej