New York, New York

Do stolicy świata, jak często nazywa się Nowy Jork, udałem się wraz z przyjaciółmi z Klubu Biegacza Arturówek Łódź. W drogę wyruszyliśmy 1-ego listopada br. Najpierw odbyliśmy krótki lot do Londynu, a stamtąd już Jumbo Jetem do samego Nowego Jorku. Wyjazd zaplanowaliśmy na sześć dni przed startem, aby prawidłowo przejść proces aklimatyzacji. Po dotarciu na miejsce i rozlokowaniu się na samym Manhattanie, przez następne dni oddawaliśmy się urokom zwiedzania i poznawania nowych miejsc. Nasz dzień zaczynał się zwykle od porannej przebieżki po Central Parku. Później szybkie śniadanie, po którym udawaliśmy się na długie miejskie wycieczki. Niemal codziennie przechadzaliśmy się po Times Square, podziwiając jego niesamowitą atmosferę, skąpaną w blasku świateł i neonów. Te długie spacery po Manhattanie doprowadziły nas do samej Wall Street i Ground Zero Zone (miejsce zamachów z 11-ego września 2001r). Odwiedziliśmy również siedzibę ONZ z jej salą plenarną. Wjechaliśmy na szczyty Empire State Building i Rockefeller Center. Z Empire State Building podziwialiśmy przepiękną panoramę miasta, a z Rockefeller Center tak zwaną sypialnię Nowego Jorku czyli New Jersey. Zwiedziliśmy przepiękne i bardzo duże muzea American Museum Of Natural History, The Metropolitan Museum Of Art i The Museum Of Modern Art. Będąc w Nowym Jorku wybraliśmy się oczywiście na Liberty Island, gdzie obejrzeliśmy Statuę Wolności oraz odwiedziliśmy Museum Of Immigration na wyspie Ellis Island. Jako że jestem fanem gry w tenisa ziemnego, wybrałem się obejrzeć kompleks kortów Flashing Meadows w dzielnicy Queens. Corocznie na tych kortach rozgrywany jest wielkoszlemowy turniej US OPEN. Nowy Jork urzekł nas swoją różnorodną architekturą, która posiada bardzo wiele kontrastów, czasami bardzo zaskakujących.
Sam bieg maratoński był znakomicie i perfekcyjnie przygotowany, i zabezpieczony logistycznie. Była to olbrzymia impreza sportowa o imponującym rozmachu. Start maratonu rozpoczął się 7-ego listopada o godzinie 10-ej na moście Verrazano-Narrows Brigde i prowadził przez wszystkie dzielnice Nowego Jorku tj: Brooklyn, Queens, Bronx i Manhattan. Meta usytuowana była tradycyjnie w Central Parku. Na całej trasie maratonu panował niesamowity doping około dwóch milionów nowojorczyków. Biegliśmy przy pięknej, słonecznej pogodzie, choć należy wspomnieć, że nie był to jednak upał. Wszyscy szczęśliwie dotarliśmy do mety.
Oto nasze rezultaty:

1. Marek Pilc – Czas: 03:08:23 Miejsce: 1529
2. Jarosław Piechota – Czas: 03:12:27 Miejsce: 1930
3. Adam Sarzyński – Czas: 03:39:00 Miejsce: 7169
4. Jarema Dubiecki – Czas: 03:40:20 Miejsce: 7577
5. Marek Dworniczak – Czas: 03:53:13 Miejsce: 11765
6. Wiesław Macherzyński – Czas: 03:53:59 Miejsce: 12096

Specjalne podziękowania należą się dla Andrzeja Godyckiego-Ćwirko, który w dużej mierze przygotował nasz wyjazd i pobyt w Nowym Jorku. Niestety nie mógł on wystartowac w maratonie z powodu kontuzji. Za to cały czas dzielnie nas wspierał i dopingował, oraz uwieczniał nasze wycieczki i zmagania na trasie biegu, robiąc przepiękne zdjęcia. Poniżej przedstawiam niektóre z tych fantastycznych zdjęć.













autor: Adam Sarzyński
źródło: www.kbarturowek.pl

Powiązane Posty