W minioną sobotę 27 czerwca w Kaposvar na Węgrzech odbyły się Mistrzostwa Europy w Quadrathlonie na dystansie sprinterskim. Zawodnicy do pokonania mieli dystans 30 km, na który składało się 750 metrów pływania w jeziorze, 20 km jazdy rowerem, około 5 km kajakiem oraz 5 km biegu. Wszystko to przy pełnym Słońcu i ponad 30 stopniowym upale. W tak trudnych warunkach bardzo dobrze zaprezentowali się reprezentanci Polski. Krzysztof Wolski z Łodzi wywalczył dwa medale Mistrzostw Europy, brązowy w kategorii open oraz srebrny w kategorii elita. Dodajmy, że jeszcze na 2,5 km przed metą Krzysiek zajmował 4 miejsce open i 3 w swojej kategorii! Drugi z reprezentantów Polski Roman Pietrzak z Rakowni zajął 4 miejsce w kategorii Masters -2.
Na gorąco Krzysiek opowiedział nam o przebiegu rywalizacji na każdym z etapów oraz o planach na dalszą część sezonu.
Pływanie:
Temperatura wody w jeziorze Deseda wynosiła 23 – 24 stopnie więc etap pływacki pokonaliśmy bez pianek. Odliczanie, sygnał do startu i kilkudziesięciu zawodników ruszyło w kierunku pierwszej boi nawrotowej. Oczywiście kocioł w wodzie, jedna wielka „pralka” i przez pierwsze 100 – 200 metrów szukanie dogodnego miejsca żeby wejść w swoje mocne tempo, przy okazji w miarę możliwości kontrolować przeciwników. Z wody wyszedłem tuż za moimi bezpośrednimi rywalami, Węgrem i Belgiem.
Rower:
Długi, około 300 metrowy dobieg do strefy T1, pobranie sprzętu kolarskiego, wybieg ze strefy zmian i od razu stromy podjazd, w trakcie którego udało mi się wyprzedzić Petersa i za chwilę Csime. Po niedługim czasie Węgier Csima wyszedł na prowadzenie, a po kolejnych kilku kilometrach William Peters wyprzedzając mnie rozpoczął gonitwę za Ferencem. Trasa kolarska ciężka technicznie – podjazdy, zjazdy, nawroty. Ciężko było znaleźć chwilę na to żeby sięgnąć po bidon, zwilżyć usta i uzupełnić energię.
Kajak:
Po etapie kolarskim przyszła kolej na kajak. Będąc w strefie zmian widziałem jeszcze Belga i Węgra wodujących kajaki i ruszających na jezioro. Do pokonania mieliśmy 3 pętle, w sumie około 5 km. Zarówno Węgier jak i Belg to doświadczeni, wieloletni kajakarze wyczynowi więc z każdą kolejną pętlą oddalali się ode mnie o każde kolejne 100 – 200 metrów. Mimo to bardzo jestem zadowolony z etapu kajakarskiego. Pomimo lekkiej fali na jeziorze obyło się bez wywrotki. Tutaj dodam, że kajaki wyczynowe do stabilnych nie należą. Dopłynięcie do pomostu, wyjście z kajaka i rozpoczęła się gonitwa za rywalami.
Bieganie:
Trasa biegowa bardzo ciężka. Nie tylko ze względu na upał, ale przede wszystkim na profil trasy. Przewyższenia około 70 m. na odcinku 5 km. Odrobiłem dwie minuty straty do zawodnika z Belgii, biegnącego na drugiej pozycji i prawie półtorej minuty do Węgra, który do samej mety obronił pierwsze miejsce. Tuż za mną na metę wbiegło dwóch kolejnych zawodników, co świadczy o tym, że walka o medalowe miejsce była do samego końca.
- Ferenc Csima (HUN) 1:38:26
- Wiliam Peters (BEL) 1:39:25
- Krzysztof Wolski (POL) 1:40:28
- Zoltan Zoboki (HUN) 1:40:55
- David Kotrc (CZE) 1:41:00
Podsumowanie:
Bardzo się cieszę z osiągniętego wyniku. Stosunkowo niewielkie straty do zwycięzców sobotnich Mistrzostw, a także bardzo mała przewaga nad rywalami, którzy wbiegli na metę tuż za mną, motywują mnie do dalszej systematycznej, ciężkiej pracy treningowej i poprawiania formy sportowej. Dzięki współpracy z firmą PLASTEX, mogłem trenować i startować na wysokiej klasy kajaku dzięki czemu zmniejszyłem względem zeszłorocznych startów stratę do zawodników z Węgier i Belgii o ponad 3 minuty tylko na samym etapie kajakarskim. Teraz czas na chwilę odpoczynku i ruszam z treningami do kolejnych imprez.
Kolejnym sprawdzianem formy sportowej Krzyśka będzie start na Mistrzostwach Świata w Quadrathlonie, które odbędą się 5 września w Niemczech. O przygotowaniach do tych zawodów, ale również o ciekawostkach treningowych możecie poczytać na stronie Krzysztof Wolski Sport Triathlon.
Foto: L. Rohde