SALEZJANIE BIORĄ WSZYSTKO.

„Niedzielne zawody Grand Prix Łódź CITY TRAIL odbyły się w trudnych warunkach – silny wiatr skutecznie uniemożliwił uzyskanie dobrych rezultatów”

To powtarzane jak mantra tłumaczenie się zawodników, którzy zawiedli siebie i publiczność w trzeciej już odsłonie CITY TRAIL.

Pomimo szalejącego tornada fenomenalny Bartosz Skrzypek wybiegał swój najlepszy czas – 18:11 i po raz pierwszy wszedł do TOP 10. To jedyny w tej chwili zawodnik RysioTeam mogący zagrozić supremacji S.L. SALOS-WODNA ŁÓDŹ.
Jest także bardzo blisko złamania 18 minut na dystansie 5 km.

S.L. SALOS-WODNA ŁÓDŹ zmobilizował wszystkie siły i wystawił na zawody taki komplet łódzkich Kenijczyków, że drużynowo są nie do przebicia.
Skąd się wzięli i kto za tym stoi? Żeby odpowiedzieć na to pytanie trzeba sięgnąć do klasztornych cel i wielogodzinnych modlitw. 
Bo S.L. SALOS-WODNA ŁÓDŹ to, tak się składa, w dużej części mnisi lub byli mnisi z Salezjańskiego Gimnazjum i Liceum w Łodzi. Starannie wyselekcjonowani i prowadzeni mocną ręką opata Mariusza Kotelnickiego (nauczyciela Wfu w tejże szkole)
Rewelacyjnie biegający Marcin Nadratowski to były uczeń Salezjańskiego Gimnazjum i Liceum.
Adam Ciechański to aktualny uczeń tej szkoły. Nie zdziwiłbym się, gdyby inni zawodnicy tego klubu mieli także zakonną przeszłość. Wygląda na to, że asceza potrafi zdziałać cuda.

Straszliwy huragan nie przeszkodził też biegającemu jak metronom Witkowi Sabandzie. W każdej edycji osiągał prawie identyczny czas z odchyleniem +/- 3 sekund. Jak tak dalej pójdzie, to tym równym tempem wywalczy sobie niezłą pozycję na zakończenie.

Niestabilna ze względu na nawałnicę okazała się Dorota Gapys. Początkowo dobrze biegająca zawodniczka – 20:57 (I) i 21:10 (II) – w trzeciej odsłonie pobiegła tragiczne 21:34.

Mocno nieodporny na zawieruchę okazał się także Bartek Sobecki. Było już tak dobrze – 20:31 (I), później 20:22 (II) i nagle potworne 21 sekund. Tutaj nie tylko przeszkadzał wiatr, ale i błoto. Prawdopodobnie jeszcze piasek wpadał do oczu. 
No i ta góra. Szkoda, bo na Parkrunie było niedawno 20:02 i złamanie bariery 20 minut na tym dystansie wydawało się być tylko kwestią czasu. Chyba przyjdzie nam jeszcze na to poczekać. Byle nie za długo, bo metrykalny zegar tyka.

Reprezentujący Runninglab.pl Robert Nowicki wystąpił w pierwszej edycji (20:31), w drugiej nie pobiegł, by wypłynąć teraz z dość mocno przeciętnym wynikiem 21:04. Więcej nie napiszę, bo to mój fizjoterapeuta i może w ramach odwetu przestać mnie leczyć w razie jakiejś kontuzji. A wtedy nie pozostanie mi nic innego jak wycofać się z biegania.

Ambitne Tygrysice to w tym momencie już chyba tylko nazwa. Klub przeżywa poważny kryzys.
W CITY TRAIL honoru drużyny i to tylko w I edycji broniła Agata Andrzejewska. Beata Dembińska pojawiła się na I i II edycji. A Sylwia Pastuszka pobiegła tylko w II edycji.
Na trzeciej odsłonie nie było już nikogo. Wygląda na to, że na półmetku cała ekipa dała sobie spokój.

Drugim klubem, który wydaje się przeżywać trudne chwile jest ŁÓDŹ RUNNING TEAM.
Zuzanna Mokros bardzo ładnie pobiegła w pierwszej edycji i… na tym się skończyło.
Janusz Mielczarek pobiegł w I i III odsłonie. 
Reszta teamu w liczbie trzech osób zajęła tak odległe miejsca, że ręce opadają. Trudno prognozować, co zawodnicy klubu pokażą w kolejnych częściach CITY TRAIL, ale nie wygląda to najlepiej.

Wielkie brawa należą się Robertowi Podlasiakowi, który cały czas pokazuje serce do walki.
II edycja – 23:34, III edycja 23:29 (po sobotnim Parkrunie 23:16). Wielu oszczędzało się w sobotę, ale nie Robert. Smiało mogę powiedzieć, że ten zawodnik RysioTeam robi ogromne postępy i daje z siebie wszystko za każdym razem. Już 3 razy Robert zatrzymał się na 23:01 (PB).
Życzymy temu zawodnikowi zejścia poniżej 23 minut jeszcze w styczniu.

Bardzo dobrze zaczął Maciej Ruta – 20:57 (I edycja), później 21:18 (II edycja), by całość zakończyć dramatem 22:48 (III edycja). Ale ten zawodnik przyzwyczaił nas już do ekstremalnych wahań formy. Może w tym cały jego urok, a może to jego sposób, by wciąż o nim pisano.

Bardzo dobry na dłuższych dystansach Stanisław Korczyński trochę jednak zawiódł oczekiwania kibiców na ostatnim biegu i z czasem 22:18 wpadł na metę. Przed nim jeszcze 3 występy, więc przemilczymy ostatnią wpadkę.

Warto zwrócić uwagę na równą formę Dominika Wojtczaka – 20:19, 20:31 i 20:16.
Pomimo sztormu i halnego – najlepszy wynik z wszystkich trzech edycji.

Tomasz Sobiesiak z grupy biegowej Rysie pokazał, że jednak radosne bieganie radosnym bieganiem, ale czasami fajnie przyspieszyć. 25:51 (I), 24:49 (II) i nagle zaskakujące 22:54 (III).
Wygląda to na wyreżyserowany spektakl w wykonaniu tego łódzkiego toastmastera. Kto wie, czym nas jeszcze zaskoczy w kolejnych edycjach?

Wystąpili – Bartek SkrzypekMarcin NadratowskiAdam CiechańskiWitek SabandaDorota GapysRobert NowickiRobert PodlasiakTomasz SobiesiakDominik WojtczakBartłomiej SobeckiMaciej Ruta.

Powiązane Posty