Wyczytałem niedawno, że przeciętny facet myśli o seksie kilka razy na godzinę. No ale przecież to jest portal biegowy i jaki to ma związek z bieganiem? Postaram się połączyć ten temat z bieganiem na podstawie pewnego zdarzenia biegowego i udowodnić, że o wspomnianym temacie myśli również płeć przeciwna…
Wspomniane zdarzenie miało miejsce podczas jednego z biegów i jest prawdziwe. Biegniemy i jak to podczas biegu; dyskutujemy, rozmawiamy skąd przyjechaliśmy, co robimy oprócz biegania, że fajna lub niefajna pogoda itp., dopóki nie wejdziemy w 3 zakres, gdzie krok myli się z oddechem i trudno o sensowną rozmowę, poza szczątkowymi dźwiękami, tudzież bełkotem wydobywanym na tym etapie z gardła. W pewnym momencie orientuję się, że biegnę sam na sam z bardzo atrakcyjną biegaczką. Mówię do niej: zobacz, z przodu nikogo nie ma, z tyłu też nikogo nie widać – mając na uwadze fakt, że udział w biegu wzięło niewielu uczestników, a my wbiegliśmy w zakręty i pagórki – na co słyszę odpowiedź – to co, do lasu na jagódki?.
Hmmm. Odpowiedź mnie nieco zaskoczyła i generalnie jeszcze raz zaskoczyła. Dobrze , że nie piłem wody bo byłoby po mnie. Jak nic potrzebna byłaby reanimacja. Burza myśli w mojej głowie. Przecież na mecie czeka moja pierwsza (kochana i jedyna Żona) to do jakiego lasu na jagódki? Zaraz pozna, że coś jest nie tak, w końcu jagody są fioletowe. Zawsze wiadomo przecież kto jadł jagodniki. Nie wspominając o wstępnie umówionym z Żoną czasie na mecie. Jak kilka lat temu w Warszawie spóźniłem się z finiszem o 30 minut w stosunku do zakładanego czasu, to okoliczne karetki sprawdzały czy aby ktoś nie udziela pomocy biegaczowi z moim rysopisem. Chyba zacznę jeździć na zawody biegowe sam – będzie bezpieczniej, a na pewno swobodniej. Oczywiście złapałem dowcip sytuacyjny dziewczyny, jednak taki dowcip rzucany facetowi pięćdziesięcioletniemu może doprowadzić co najmniej do wspomnianego zachłyśnięcia wodą lub udławienia się jakimś batonem energetycznym. Nie chcę kończyć biegu w karetce. Następnym razem będę miał przygotowany tekst na szybką ripostę. Co prawda wiek 50 lat, to patrząc na celebrytów jest wręcz idealny, jeżeli chodzi o zmiany w związkach, w kierunku o 20-30 lat młodszych partnerek. Mnie jednak jest dobrze tak jak jest. Nie zamierzam w tym temacie nic zmieniać. Czyli nie tylko faceci myślą o temacie z początku tekstu. Jak to mówią, co w myślach to na języku. W tym momencie przypomina się też dowcip, w którym baca siedzi w górach na kamieniu, przechodzi turysta i widząc bacę pyta go:
Baco – co robicie jak macie czas?
Jak mom cas to se siedze i myśle.
A jak nie macie czasu? – to ino se siedze.
Naukowcy, jak widać nie mają racji z tym myśleniem mężczyzn.
Rozwijając wątek. No właśnie – to po co tak generalnie biegamy? Będzie mnóstwo odpowiedzi. A to że nas to odstresowuje, a to, że rywalizacja, a to, że jest moda na bieganie itd. A chyba przede wszystkim biegamy dla poprawienia sylwetki. Po co poprawiamy sylwetkę? Żeby się bardziej komuś podobać; z reguły płci przeciwnej – no i sobie oczywiście też. Stąd już bardzo blisko do pobudzania naszej wspomnianej wyobraźni podczas biegu, zwłaszcza, że ubrania u biegaczy raczej bardzo skąpe. Weźmy inny przykład. Biegi w szpilkach. No przecież nikt mi nie powie , że to są biegi dla zdrowia… Kobieta w szpilkach w cywilu wygląda przecież rewelacyjnie. A zatem nie bójmy się myśleć szczególnie podczas biegania, czy triathlonu bo myślenie rozwija nasz umysł, a jak wiadomo umysł trzeba ćwiczyć. Nawet jak tematami na ćwiczenie umysłu są te 18+. Nie stosujmy wersji bacy o braku casu.
Krzysztof Józefowicz
Trucht.com