Mini DogOrient – czyli; jak Muszka mała zawody prawie wygrała. Bajka do poczytania.

Wstęp
W niedzielę 7.09.2014, jako impreza towarzysząca Łódzkim Targom Zoologicznym, odbył się rajd na orientację, dla zespołów złożonych z ludzi i ich czworonożnych przyjaciół. Trasa rajdu wytyczona była na terenie Parku Poniatowskiego i miała ok. czterech i pół kilometra długości. Każdy z uczestników, przed startem, dostał mapę z zaznaczonymi dziewięcioma punktami, które trzeba było znaleźć. Za pomocą umieszczonego na punkcie perforatora, potwierdzić na karcie startowej swoją obecność na danym punkcie. Organizatorem zawodów był Klub Sportowy Alaska.

Bajka do poczytania:
Muszka, chociaż ma już dziesięć lat – nigdy nie brała udziału w zawodach na orientację. Jej Pani – Ania – owszem. Było to dawno, dawno – ponad trzydzieści lat temu. Ania chodziła wtedy do Szkoły Podstawowej. Zawody na orientację polegają na tym, że trzeba jak najszybciej odnaleźć zaznaczone na mapie punkty i rozwiązać przygotowane na trasie zadania. Ania, przypomniała sobie, jak to kiedyś Druh Drużynowy tłumaczył, na czym polega orientacja w terenie. Trzeba zapamiętywać szczegóły. Np. jak idzie się do koleżanki, która mieszka trzy ulice dalej i potem trzeba wrócić tą samą drogą do domu, to zapamiętuje się wszystkie dziwne, ale łatwe do zapamiętania, szczegóły po drodze. Można zapamiętać kolor firanek w mijanym domu. Albo, że w miejscu, w którym się skręcało, stoi kiosk na rogu, a na wystawie jest  pluszowy miś z kokardką. Potem, jak wracamy i widzimy te zapamiętane szczegóły, wiemy, że nie pomyliliśmy drogi.
Muszka z Anią, Park Poniatowskiego znają doskonale. W tym parku, trzy razy w tygodniu, biegają swoje treningi. Gdy tylko dostały mapę, od razu wiedziały, jakie punkty są na niej zaznaczone.
1 punkt – przy furtce do podwórka, gdzie mieszka koleżanka Ani -Tatiana.
2 punkt – przy narożniku ogrodzenia Miasteczka Ruchu, gdzie dzieci uczą się jeździć na rowerach.
3 punkt – Przy altance nad wodą, gdzie Ania kiedyś składała Przysięgę Harcercerza.
4 punkt – W trzeciej od środka alejce labiryntu, gdzie Muszka lubi bawić się piłeczką.
5 punkt – w krzakach, w których kiedyś leżał pijak. Ania z harcerskim patrolem, leżący przy pijaku portfel z całą zawartością!!!, odniosła na widniejący w dowodzie osobistym adres i przekazała żonie.( 30 lat temu,w ramach niewidzialnej ręki).
6 punkt – 10 metrów od bramy ogrodzenia do Kortów Tenisowych.
7 punkt – przy wielkim dębie.
8 punkt – przy betonowej płycie, o którą się Ania zawsze potyka, biegając parkrun.
9 punkt – w parkowym Amfiteatrze, w miejscu gdzie kiedyś był Plac Zabaw.

Całą trasę Muszka z Anią zapamiętały przed startem, by w trakcie zawodów nie marnować czasu na patrzenie na mapę. Wiedziały, że dużo trenują i są bardzo szybkie. Z pewnością, pierwsze dobiegną do mety. Na trasie wyprzedziły wszystkich innych zawodników i przybiegły pierwsze. Jakież było ich zdziwienie, kiedy Pani, co mierzyła czas na mecie powiedziała: możecie wcale nie wygrać, ponieważ po drodze nie rozwiązałyście ani jednego zadania z matematyki.
 Ania i Muszka, wiedziały, że na trasie są zadania matematyczne do rozwiązania, ale nie próbowały ich nawet przeczytać. Były pewne tego, że żeby wygrać zawody, wystarczy być tylko najszybszym. Gdy się zadania matematyczne rozwiązało, to się miało 10minut czasowej bonifikaty.
Ania z Muszką biegły 36 minut.
Następny zespół biegł 45 minut, ale rozwiązał zadania, więc Pan Organizator, od jego czasu odjął 10 minut. Co dało łączny czas biegu:

45 – 10 = 35minut.

Takim sposobem Ania i Muszka, spadły na drugie miejsce.
Muszka się trochę złościła. Wchodziła na sam szczyt podium i nie chciała zejść. Ania się za nią wstydziła.
Pierwsze miejsce Ani i Muszce się nie należało. W życiu nie liczy się tylko szybkość, liczy się również wiedza. Matematyka jest bardzo ważna, nawet, jeśli tylko w 25%, lub jak kto woli w ¼ może przyczynić się do sukcesu.
Wieczorem, gdy Muszka szykowała się do snu, dużo myślała o tym, że warto się uczyć i nigdy nie być zarozumiałym.

Koniec Bajki do poczytania

Teraz na marginesie –bardzo fajna impreza, pozostałe pieski się zintegrowały i szły jednym (naszym) tropem.
Startowało chyba dziesięć zespołów. Wszyscy dostali w nagrodę suchą karmę, w ilości adekwatnej do wielkości pieska, a nie zajętego miejsca. Chciałam te zawody z Muszką wygrać dla Kasi, podopiecznej Fundacji Krwinka. Nie do końca się udało – matematyka jest jednak ważna.
Jeżeli ktoś odczuwa potrzebę biegania w koszulce „Krwinki” – w siedzibie Fundacji na ul Rewolucji 9 można osobiście odebrać pakiet (koszulka +czapeczka).
Można oddać krew lub zgłosić się, jako dawca szpiku. Oczywiście, na początku roku, można kliknąć na odpowiedni nr KRS. Można, również, tylko biegać. Dzieciaki śledzą naszą aktywność i daje im to ogromną siłę do walki. Tylko to, że ktoś, robi coś dla nich, sprawia, że czują się ważne. I chyba o to chodzi.

Muszka, Ania i ich trenerzy 🙂

 

 

 

 

Muszka jak była mała

 

 

 

 

 

Muszka zimą biega parkrun w koszulce i futrze

Powiązane Posty