Veni, Ran, Vici – Simeone „Gladiatus” Drabeone na podbój Rzymu

Szymon Drab: Jak zwykle wyszliśmy za późno – oczywiście to ja się gramoliłem. 30 minut do startu, metro jakieś 200 m od naszego hotelu i ledwie dwa przystanki, które dzieliły nas od centrum wydarzenia – wszystko to uspokajało więc moją głowę. Idziemy na dworzec. Szukamy właściwej linii… Cholera. Jest zejście, jednak trasa wiedzie w przeciwnym kierunku. Pytamy policjantów, Ci wskazują…

Czytaj Więcej