Świetny start Sylwestra Żydkiewicza w Poznaniu

Tydzień temu do  Poznania zjechało się ponad 2000 triathlonistów, którzy rywalizowali na  dwóch dystansach: ¼ i ½ IM czyli dystans krótki i długi. Ten pierwszy ukończyło 1228 zawodników; na długim dystansie do mety dotarło 996 triathlonistów. Na listach z wynikami widać nazwiska z Łodzi i okolic, jednak wynik Sylwestra Żydkiewicza (Biegacz Nowolsolna) budzi ogromny szacunek: 11 miejsce na 996 startujących!!! Sylwek uzyskał również pierwsze miejsce w kategorii wiekowej 40-45 z wynikiem 4.28.22. Wielkie brawa. Po pływaniu był na 69 miejscu, jednak dzięki bardzo dobrej jeździe na rowerze i przede wszystkim świetnemu biegowi przesunął się na 11 miejsce w klasyfikacji generalnej. W bieganiu uzyskał  czas 1.28.07 co było 3 wynikiem wśród startujących. Przypomnijmy że temperatura sięgała 30 st C.  Do Poznania przyjechali min: australijczycy Chris Mccormac, którego nie trzeba przedstawiać żadnemu miłośnikowi triathlonu – żywa legenda tej dyscypliny, oraz Casey Munro . Ten pierwszy na krótkim dystansie musiał uznać wyższość naszego reprezentanta Dariusza Kowalskiego z Poznania. Na mecie zawodników po dwóch godzinach walki rozdzieliła 1 sekunda.  Casey Munro wygrał zdecydowanie na długim dystansie; drugi był Kacper Adam młody, utalentowany zawodnik, o którym pewnie niedługo będzie głośno. Teraz czekamy na start Sylwka dystansie Ironman, bo w nim czuje się najlepiej. Wśród kobiet zwyciężyła Ewa Bugdoł i Agnieszka Jerzyk. Pani Agnieszka zajęła 10 miejsce w klasyfikacji generalnej na krótkim dystansie.

Wyniki poniżej:

http://w.sts-timing.pl/pliki/enea_poznan_triathlon_2014.pdf

http://w.sts-timing.pl/pliki/enea_poznan_triathlon_2014_dlugi.pdf

Zdjęcia:

Galeria by Danuta Kurzawska

Ps.

Po zawodach szerokim echem odbiła się dyskwalifikacja Chrisa Mccormaca na długim dystansie, ponieważ startował zarówno w sobotę jak i w niedzielę. Chris złapał gumę na trasie rowerowej i za to, że jeden z zawodników pożyczył mu zapas został zdyskwalifikowany przez  sędziego znajdującego się w pobliżu.  Sędzia zinterpretował ten fakt jako pomoc z zewnątrz, niezgodną z regulaminem PZTi (sędzia główny miał inne zdanie na ten temat). Na temat interpretacji tego punktu w regulaminie, czyli co w praktyce można uznać za pomoc z zewnątrz rozgorzała w sieci cała dyskusja. Większość uznała przepis jako absurdalny, byli też i zwolennicy rygorystycznego przestrzegania nawet nieżyciowych przepisów. Ten zapis przekreśla zasady fair play w triathlonie. Ja jestem zdania, że gdyby ten zawodnik wymienił mu osobiście dętkę, to jest to pomoc z zewnątrz, ale pożyczenie chyba jednak nie; zwłaszcza, że chodzi o sportową walkę na trasie, a nie łapanie zawodników na kruczkach regulaminowych. Przy takiej interpretacji zapisu, co z samochodami serwisowymi na części  kolarskiej bo przecież jest to pomoc z zewnątrz dla zawodnika, a samochody takie spotyka się na znacznej ilości zawodów. Organizatorzy potrafią napisać na odwrocie numeru startowego telefon do serwisu rowerowego, w przypadku awarii na trasie. Prawdopodobnie nie jest to interpretowane jako pomoc z zewnątrz. Tak czy inaczej pozostał niesamowity niesmak, bo Chris Mccormac miał promować triathlon w Polsce, a tutaj taka niespodzianka. Ściągniecie takiej osoby do Polski wymagało od organizatorów mnóstwo zachodu. Taka polska nadgorliwość; skądś to znamy. Ale podobno Maca wróci za rok do Poznania.

Krzysztof Józefowicz

Trucht.com

foto by Danuta Kurzawska

Powiązane Posty