Takie pytanie zadaje sobie z pewnością dużo przyszłych triathlonistów. Zawody triathlonowe rozwijają się w takim tempie, że w roku 2013 na starcie stanie wielu debiutantów. Na mapie Polski wyrastają jak grzyby po deszczu nowe miejsca potencjalnego debiutu. No właśnie, ile kosztuje rocznie taka zabawa?. Czy stać nas na takie wydatki? Pozwoliłem sobie podsumować ostatnie dwa lata przygotowań i startów. Są to dane rzeczywiste faktycznie poniesione przeze mnie. Na początek rok 2011. Kompletnie nie wiedziałem jak się zabrać za treningi trzech dyscyplin wobec czego postanowiłem skorzystać z pomocy fachowców i zapisałem się do Akademii Triathlonu. Cykl przygotowań do startu w Suszu na dystansie ½ (1,9km pływanie, 90km rower plus półmaraton) zajął 6 miesięcy. Opłata za Akademię wynosiła wówczas chyba 240 zł/m-c (ostatnio już ok. 400 zł) i zawierała instruktora, wejście na basen plus fitnes. Konieczny był dodatkowy basen w tygodniu czyli 50 zł/m-c. Dojazdy 4 razy w tygodniu do Łodzi raz do Brzezin to tylko koszt paliwa ok. 250 zł/m-c. Triathlon bez roweru i pianki nie istnieje. W maju kupiłem na wtórnym rynku kolarkę na karbonowej ramie i bardzo dobrym osprzęcie za chyba atrakcyjną cenę dla takiego poziomu czyli 4200 zł. Do tego buty rowerowe za 300 zł. Bezpośrednio przed startem kupiłem piankę za 800zł. Był to podstawowy model ORCA. Służą mi do dzisiaj. Pozostały sprzęt; taki jak koszulki, spodenki buty itp. miałem z wcześniejszego biegania.
Tak intensywne treningi wymagały uzupełniania energii czyli dochodzi koszt odżywek. Pomimo faktu, że najchętniej używam miód z cytryną – nawet na zawodach, to i tak żelki i batony były nieodzowne przy długich treningach powyżej 3 godzin. Załóżmy ok. 50 zł/m-c. To część związana z pierwszym rokiem startów.
Skąd kwota 2000zł w pozycji starty w zawodach?. Składa się na nią: wpisowe za jedną imprezę płacone pół roku wcześniej to ok. 200 zł., paliwo, noclegi, wyżywienie itd. Oczywiście koszty liczone dla rodziny, bo tylko w ten sposób wyobrażam sobie uprawianie triathlonu. Jak widać rok 2011 przekroczył 12000 zł. Sam jestem zaskoczony tą kwotą bo przyznam się, że wcześniej nie sumowałem tych pozycji, a i rozkładały się w skali roku.
Rok 2012 to już samodzielne przygotowania na swoim terenie czyli bez dojazdów do Łodzi, tak czaso i finansowochłonnych. Miałem już nieco doświadczenia i postanowiłem przygotować się do sezonu bez pomocy innych. Głównym startem był również dystans ½.
Kwota też nie jest mała ale znam osoby, które miesięcznie wydają tylko na papierosy dużo więcej. Dal mieszkańca Łodzi odpadają dojazdy. Można ograniczyć koszty startów czy ogólny rozwój wykonywać we własnym zakresie. Koszty wówczas spadną znacznie. Widać, że dojazdy w moim wydaniu to spora kwota. Prawie nie inwestowałem w odzież. Jak zaznaczyłem wcześniej w większości posługiwałem się odzieżą biegową. Kask, spodenki rowerowe miałem kupione wcześniej do sporadycznej jazdy na rowerze.
Kwoty te powinno się uaktualnić o koszty odnowienia butów, odzieży czy sprzętu pływackiego. Na pewno rocznie wydamy na to ok 1000 zł.
Wnioski:
Najtrudniej jest zacząć. Potem koszty ulegają stabilizacji i zaczynają się zbliżać do kosztów porównywalnych z bieganiem. Różnice dotyczą basenu, ryzyka awarii sprzętu i kosztów wpisowego na zawody. Jak na razie jest ono co najmniej dwukrotnie wyższe niż w maratonach. Nie wyobrażam sobie początkujących pływaków triathlonistów bez pianki. I nie chodzi tutaj o ciepłotę ciała tylko bardziej o komfort psychiczny podczas pływania. Pianka daje wyporność, a to z kolei daje większą pewność podczas pływania; szczególnie podczas startu. Rower. Na trasie ½ w Suszu wyprzedzali mnie zawodnicy na przerobionych góralach i turystykach. Przeróbka polegała na zmianie opon na dużo węższe (pewnie konieczna była również wymiana felg) i innym ustawieniu kierownicy. Znacznie przekraczali 30 km/h. Cześć jechała w noskach i zwykłych butach do biegania. Sprzęt sam nie jeździ. Przy takim założeniu można małym kosztem wystartować w zawodach.
To kiedy najbliższy debiut w triathlonie?
Pozdrawiam
Krzysztof Józefowicz
foto Iza Górska