Wyjeżdżając w sobotę z domu do biura zawodów było całkowicie ciemno. Kiedy wręczaliśmy puchary i dyplomy też musieliśmy posiłkować się światłem latarni. Czy ty był bieg nocny?…nie, to bieg 12-godzinny. 15 zawodników wystartowało na pabianickim Lewitynie dokładnie o 7:00 rano. Do pokonania mieli pętlę o długości 1280 metrów. Musieli ją przebiec przynajmniej raz, im więcej tym lepiej. Tu nie było ważne jak szybko to zrobimy, ale ile razy uda się ją obiec. W ciągu dnia do biegaczy dołączyły kolejne osoby. Niektórzy biegali cały dzień, inni przyszli na godzinkę, czy dwie, jeszcze inni byli z nami rano i po południu robiąc sobie przerwę na posiłek i odpoczynek.
Ostatecznie najwięcej przebiegli:
Bartek Grzegorczyk – 102,4 km
Robert Sobczak – 100 km
Maciek Błażejewski – 93,44 km
Koleżeńska atmosfera, bezdeszczowa pogoda, podziw w oczach wędkarzy, czy spacerowiczów, to główne powody dla których warto było przyjechać do Pabianic. Ważny był również cel jaki mieliśmy, a chodziło o promowanie fundacji zbierającej fundusze na badania nad lekiem dla Lenki: Lenka i Dobra Spółka, a wszystko to dzięki Michałowi Pawlakowi, który wymyślił i zorganizował ten bieg. Mam nadzieję, że w przyszłym roku również się spotkamy, a impreza na stałe wejdzie do biegowego kalendarza.
Teraz trochę statystyki:
– 32 uczestników
– w tym 13 pań (40%)
– dwie osoby pokonały co najmniej 100 km (pierwszy raz w historii zawodów rozgrywanych w Pabianicach)
– najstarsza uczestniczka miała 83 lata, najmłodsza 7
– łącznie przebiegliśmy 859 okrążeń co daje dystans 1099,52 km
żródło: www.koronapabianice.pl