O frajdzie, chomiku i nadchodzącej wiośnie

Sama nie wiem, jak i kiedy to się stało, ale uświadomiłam sobie niedawno, że bieganie stało się moim sposobem na życie. Może jest to w pewnym stopniu uzależnienie, ale przynosi tyle korzyści, że nie byłabym w stanie z tego zrezygnować. Wszystko to sprawia, że z radością uczestniczę w cotygodniowych treningach prowadzonych przez Roberta. Muszę przyznać, że poprawiają one nie tylko moją kondycję, ale też stan wiedzy, gdyż dzięki Robertowi i zakwasom dowiaduję się o mięśniach, o których posiadanie sama nigdy bym siebie nie podejrzewała. Dodatkową atrakcją tych zajęć jest życzliwość zawarta w komentarzach kolegów, którzy nie tylko wspierają i dodają otuchy, ale także swoimi żartami powodują, że nabieram dystansu do własnych słabości i utwierdzam się w przekonaniu, że to, co robię, ma tak naprawdę sens, gdyż przybliża mnie do startu w maratonie.
Muszę się przyznać, że trudne warunki pogodowe wygnały mnie ostatnio na bieżnię, za którą nie przepadam, ponieważ mam na niej syndrom chomika biegającego w kółku. Mam jednak nadzieję, że już niedługo pożegnam się z bieżnia, bo wiosna tuz tuż.
Czasem, a nawet często, ogarniają mnie wątpliwości, czy wytrzymam, nie tylko fizycznie, ale też psychicznie, czy będę w stanie dobiec do mety. Pocieszam się jednak, że wszystkie te trudności pokonało przede mną już tylu biegaczy, że i ja dam radę.

Pozdrawiam

Dorota Ciółkowska

Powiązane Posty