Zemsta dyrektora, czyli rzeźnia numer trzy

Rzeźnik po raz trzeci w tym samym składzie – wliczając zeszłoroczny start w wersji Ultra. Mimo mało ciekawych przygód na początku nie daliśmy mu się zarżnąć. Jak nazwać na Rzeźniku to, co w Egipcie zwane jest zemstą faraona? Zmartwychwstanie i epicka szarża Krzyśka z Cisnej na Małe Jasło przejdą do legendy. A potem już była pogoń za limitem z wywieszonymi ozorami do samej mety. Wiadomo, nie ma co tego porównywać z takim np. wyczynem Agaty i Ewy, ale i tak było ciekawie.

Więcej o naszych przygodach do poczytania tu:

http://www.festiwalbiegowy.pl/biegajacy-swiat/zamyslone-glowy-nasz-bieg-rzeznika-zdjecia#.V1GB7-TflaU

Na wszystkich rzeźnickich biegach było sporo łodziaków, a niektórzy się nawet lansowali w mediach 😉

http://www.festiwalbiegowy.pl/biegajacy-swiat/takie-inne-bieszczady-rozmawiamy-z-uczestnikami-rzeznika-ultra#.V1GIduTflaU

http://www.festiwalbiegowy.pl/biegajacy-swiat/rzezniczek-spalony-sloncem-tysiac-na-mecie-zdjecia#.V1GH7eTflaU

Nie chce mi się już wracać do zamieszania ze zmianą trasy i komentować sposobu myślenia pewnych osób z dyrekcji Bieszczadzkiego Parku Narodowego. A czy nowa trasa była łatwiejsza, czy trudniejsza od starej? Opinie były podzielone. Zwycięzca Piotr Hercog powiedział, że nowa trasa jest bardziej przebieżna i przez to dla niego łatwiejsza nawet mimo nieznacznie większej sumy przewyższeń, pomijając to, że jest ok. 4 km dłuższa.

Ja osobiście wolę raz a dobrze pod górę i to samo w dół. Zwykle zyskuję na długich, mega stromych podejściach, a jeszcze bardziej na niekończących się, technicznych zbiegach. Pewnie dlatego ta ciągnąca się seria niedużych hopek wybijała mnie z rytmu i wykończyła bardziej od Wetlińskiej i Caryńskiej. Krzysiek był raczej przeciwnego zdania.

Jaki by nie był ten nowy Rzeźnik, organizatorom należą się według mnie słowa uznania za ogarnięcie tematu w tak krótkim czasie i wytyczenie mimo wszystko ciekawej trasy o podobnej długości. Ale i tak fajnie by było za rok wrócić na Połoniny.

Pozdro!

k

Powiązane Posty