Teoria Krowiego Placka
Fajnie że jest Internet, bo wtedy można stworzyć teorię „Krowiego Placka” – nigdy bym na to nie wpadł.
W swoim skromnym biegowym życiu niewiele razy uczestniczyłem w różnych imprezach biegowych, a więc mam małe doświadczenie jako uczestnik. Obserwując tendencję rozwoju imprez biegowych uważam, że teraz nadszedł czas burzliwego rozwoju biegów ekstremalnych. Przecież już teraz trudno wykupić pakiet startowy na Bieg Katorżnika, Rzeźnika itp. Fajnie jest błysnąć, że uczestniczyłem w biegach ekstremalnych lub ultramaratonach, wtedy jest się cool, jest się twardzielem, a jeszcze jak się jest wege to podwójne cool. Myslę że organizatorzy półmaratonu w Pabianicach idą z tzw. duchem czasu, no bo „krowie placki” też są cool i są wege. Weźmy taką „Biegową bitwę o Łódź” – wpisowe wysokie, pakiet startowy taki sobie, a tu ludzie się czołgają, przedzierają przez krzaki, chodzą po błotach i skaczą do łódzkiego morskiego oka, które śmierdzi i jest zielone – natura ludzka jest dziwna. Pabianice róbcie swoje, a może by tak więcej krowich placków i stworzyć półmaraton krowich placków, wtedy byłaby reklama – a chętnych byłoby galancie – bo w myśl zasady „czym gorzej tym lepiej”. Trzeba robić imprezy i nie ma co się przejmować ludzkim gadaniem, a jak wyjdzie to się okaże.
Pozdrawiam
Remiasz – taki sobie biegacz