Run Toruń i Bieg Kujawiaka

RUN TORUŃ 2013 W czasie gdy większość biegaczy i biegaczek z regionu łódzkiego startowała w Konstantynowie ja razem z Joanną Banasiak i Andrzejem Sokołowskim udaliśmy się do Torunia na Run Toruń 2013- bieg na 10 km z atestowaną trasą. Od razu muszę napisać,że każdy powinien przybyć do miasta Kopernika. Nie tylko z powodu bardzo fajnego biegu ale też klimatu Torunia Pogoda do biegania była wyśmienita-pochmurno lecz bez opadów,temperatura w sam raz i tylko lekki wiatr. Chwilę przed startem o godzinie 12.00 przypomniało o sobie słoneczko,które przez resztę dnia spowodowało piękną pogodę. W zawodach wystartowało 811 zawodników z całego kraju. Trasa biegu była dość wymagająca. Pierwsze 5 km co prawda płasko i szybko przebiegając między innymi przez Motoarene- najnowocześniejszy stadion żużlowy na świecie,ale druga część trasy to liczne podbiegi i w większości nawierzchnia typu ,,kocie łby”.

Dowodem na trudną technicznie trasę jest wynik zwycięscy Patryka Domińczaka z Łowicz- 32.59. Pierwsza kobieta zaś Andżelika Dzięgiel z Lulkowa uzyskała czas- 36.50 min.

Wiedząc,że na mecie czeka Asia Banasiak trzymająca kciuki za nas,tak samo jak rodzinka w Konstantynowie bijąca życiówki staraliśmy się o jak najlepsze wyniki.

Osobiście pierwszą piątkę jak się okazało pobiegłem zachowawczo 19.40 min. Druga część trasy,trudniejsza ale pokonana w 19.10 min.

Na mecie zameldowałem się z wynikiem 38.50 min jako 41 zawodnik open i 2 w swojej kategorii wiekowej.

Andrzej Sokołowski leczący kontuzję uzyskał czas 53.30 min i zajął 511 miejsce w kategorii open.

Po szybkim wręczaniu nagród przebraliśmy się i ruszyliśmy w trójkę zwiedzać Toruń korzystając z pięknej pogody. Zobaczyliśmy mnóstwo pięknych miejsc. To miasto ma swój cudowny urok i warto tam choć raz się pojawić.

Po całym dniu wrażeń wracaliśmy zadowoleni do Łodzi. Wycieczka była bardzo udana i już zapowiedzieliśmy kolejną wizytę w Toruniu.

Z naszego miasta wystartowało jeszcze 3 Panów ale nie będę podawał nazwisk ani czasów bo nie wiem czy sobie tego życzą,a sam osobiście ich nie znam.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

31 Bieg Kujawiaka

Od początku wiedziałem,że będzie to bardzo ciężki bieg. Tak opowiadali Mistrzowie,z którymi jechałem dziś (1.05) na te zawody. To był mój debiut na Kujawiaku,a Joanna Banasiak,Andrzej Sokołowski i nasz Maratończyk Jacek Kujawiak (nazwisko dziwnie podobne do nazwy biegu! ) byli już drugi raz we Włocławku.

Byliśmy zestresowani ale humory nam dopisywały. W biurze zawodów zobaczyliśmy niesamowite puchary dla zwycięzców i mieliśmy ochotę przywieźć do Łodzi chodź jeden.

Przed startem porozmawiałem ze znajomymi z Łodzi- Jackiem Trocińskim (12 miejsce open-41.40 min i 2 miejsce w kat. wiekowej! Gratulację!) i Krzyśkiem Gramsem (44 miejsce open-48.34 min). Wszystko było w porządku dopóki nie wystartowaliśmy. Dokładniej mój problem zaczął się na drugiej pętli po 5 km i 250 metrach. Trasa leśna-podbieg,zbieg,podbieg, zbieg i tak cały czas. Nie byłem przygotowany na tak ciężki technicznie bieg. Uzupełniając wszystko przeszkodami w postaci powalonych drzew i piasku można uznać,że zawody te były tylko dla prawdziwych twardzieli i twardzielek! 🙂

W biegu wystartowało 227 osób. Ja postanowiłem powalczyć w kategorii wiekowej. Na ostatnich 3 km rywalizowałem z chłopakiem,który przypominał kogoś w moim wieku ale jak się okazało był w kategorii 20-29 lat. Na metę wbiegłem po 43 min 42 sek pokonując najcięższe 10,5 km w życiu co dało mi 20 miejsce open i jak się okazało bardzo pewne 1 miejsce w kategorii wiekowej (2 zawodnik wbiegł 5 minut po mnie).

Pierwszym zawodnikiem na mecie był Damian Kabat-35.12 min,a pierwszą Panią Dorota Pawłowska- 44.04 min.

Andrzej Sokołowski pojawił się na mecie po 1 godz 47 sek,a Jacek Kujawiak po 1 godz 2 min-wbiegł szczęśliwy,uśmiechnięty i pełen energii na metę.Jako jedyny zawodnik na tych zawodach czuł się tak wyśmienicie po morderczej walce.Pełen szacunek 🙂

Bieg warty polecenia dla tych,którzy chcą zobaczyć co to prawdziwy cross……. Ja za rok chętnie wrócę do Włocławka ale już lepiej przygotowany.

Trudno mi więcej powiedzieć o tym biegu-jestem wykończony….

 

Zdjęcia autorstwa Andrzeja Sokołowskiego i mojego.Wiem,wiem-nie udało mi się dobrze poukładać fotek w tym wpisie. Widać lepiej mi wychodzi bieganie niż obsługa komputera 🙂

 

 

Pozdrawiam,

Przemek Stupnowicz

Powiązane Posty