Jak wiemy 23 lutego odbył się drugi już Bieg Powstańca w Dobrej koło Łodzi. Rekord frekwencji,fajna trasa na sprawdzenie swoich możliwości,ładny medal i ogólnie wyszła super impreza. Dopisali zawodnicy,pogoda i wszystko co możliwe 🙂 Robi się powoli wiosna….zaraz pierwsze maratony w tym roku będziemy zaliczać.Jak to czas szybko płynie. Pamiętam jak wczoraj maraton w Krakowie-2013 rok,a tu już mamy zaraz marzec 2014 roku. Cieszę się,że w regionie łódzkim przybywa fajnych imprez biegowych takich właśnie jak w Dobrej 🙂 Mamy jeszcze niedługo szybkie piątki w Konstantynowie i pewnie ”na lotnisku”. Dycha w Wiączyniu,Piotrkowska i wiele innych.Województwo się rozwija co tylko napawa optymizmem. Ciekawe jak wypadnie w tym roku nasz łódzki maraton po zmianach trasy i ilości zawodników. Zostało 6 tygodni,więc już nie mamy dużo czasu na przygotowania do królewskiego dystansu.
Wracając do zawodów w niedzielę,a dokładnie marszu nordic walking…Miałem o tym nie pisać bo na tej dyscyplinie się nie znam ale rozgrzewając się przed biegiem miałem okazję podpatrzeć wielu zawodników. Wniosek z moich obserwacji taki-szkoda mi zawodników z miejsca 4 i 5…. Spytacie dlaczego? Dlatego mi ich szkoda bo dwóch panów z podium oszukiwało-jedyne co w tej dyscyplinie mogę ocenić-rozróżniam marsz od truchtu czy nawet biegu. Widać każdy chce dojść do celu jak tylko może,a jeśli to nie jest zgodne z zasadami to już inna sprawa.
Może kiedyś (o ile już ich nie ma) pojawią się na zawodach sędziowie tej dyscypliny-fachowcy do oceny nie tylko czy ktoś idzie czy biegnie ale techniki-bo chyba jakaś jest bo każda dyscyplina ma swoje prawa.
Może nie powinienem się w tej sprawie odzywać bo się nie znam ale boli mnie to bo wiem jak ludzie ciężko trenują-aby mieć lepsze wyniki,stać na podium etc. a tutaj tym osobom jest np to podium zabierane przez osoby,które wolały wybrać ”inną drogę” do pucharów.
Pozdrawiam,
Andrzej