Po Fabrykancie

Na Fabrykancie 45:56, do życiówki z niby-Piotrkowskiej brakło 23 sekund. Czyli zgodnie z przewidywaniami, bo po zabawie w ultra nie zdążyłem zrobić szybkości, chociaż tydzień temu Parkrunowa życiówka 22:33 wyglądała optymistycznie.

Trasa nie była zbyt szybka, dużo zakrętów i zmienna nawierzchnia wybijały z rytmu. Mam wrażenie że zeszłoroczna była szybsza, może dzięki długiemu zbiegowi Targową na przedostatnim kilometrze, który dodawał skrzydeł przed metą 🙂 Teraz cała Targowa była w drugą stronę czyli pod górkę. Myślę, że na prostej, równej trasie życiówka by pękła. Zrobiłem za to PB ostatniego km na dychę – 4:06, poprawa o sekundę od Uniejowa 🙂

Ale Fabrykanta lubię za co innego – atmosferę, otoczenie, klimat – to co sprawia że ten bieg mimo rosnącej co roku liczby uczestników ciągle zachowuje swoją „kameralność”. Życiówkę spróbuję poprawić w Uniejowie. Teraz za 2 tygodnie przełajowa dyszka w Łagiewnikach, czyli znowu coś co lubię. A za następne 2 tygodnie jadę się znowu mega sponiewierać w górach, bo polubiłem tą zabawę 🙂

pozdro!

k

Wyniki już są:

http://inessport.pl/sites/default/files/zalaczniki/III%20Bieg%20Fabrykanta%20-%20WYNIKI_0.pdf

Powiązane Posty