Odpuść choć raz.

ReporterMagazine – Ponura dziś rano pogoda była. Mżawka, wiatr, zimno. Ogólnie nie chciało się z domu wychodzić. Mimo to poszedłeś rano na 3 Trening Rossmann Team.

Piotr Warych – Brakowało mi biegania w niedzielę. Ale samemu bym nie pobiegł. Brakowało mi grupy. No i grupa się znalazła.

RM – Przydzielono Cię do grupy 50+, a nie masz jeszcze czterdziestki. Dlaczego?

PW – Dość niefortunne to sformułowanie. 50+ oznacza ludzi, którzy dystans 10 km przebiegają w powyżej 50 minut. Czyli grupa początkująca.

RM – Podobno w pewnym momencie odpadłeś jak frajer bez charakteru. I zamiast biec do końca, jak to masz w zwyczaju – po prostu odpuściłeś. Starzejesz się?

PW – W pewnym momencie poczułem, że mam dosyć. Że wystarczy. Sygnały z ciała delikatnie dawały mi do zrozumienia, że nie ma żadnego uzasadnienia i sensu, żeby dłużej się męczyć. Że teraz jest czas na zebranie endorfin, ciepłą kąpiel w domu, herbatę z cytryną i drzemkę.

RM – Mogłeś biec dalej?

PW – Mogłem. Kilka miesięcy temu bym kontynuował. Teraz nie muszę sobie nic udowadniać. Nie mam potrzeby przekraczania swoich granic i testowania, gdzie one leżą. Nie mam tez potrzeby walki z moimi słabościami, bo moje słabości nie leżą w tej sferze. Odpadnięcie od grupy, czy też zejście z trasy – to dla mnie nowe doświadczenie. Przyznaję, że czułem się dziwnie i towarzyszyły mi mieszane uczucia. Ale jak już TO zrobiłem – całe moje JA wiedziało, że dobrze zrobiłem. Wspaniałe i oczyszczające uczucie. Poczułem, że całe JA fizyczne, psychicznie i duchowe mi podziękowało. Poczułem się spójny. To jak poddanie się nurtowi rzeki, zamiast walki z nim.

RM – Grupa średnio zaawansowana to ludzie, którzy biegają 10 km poniżej 50 minut. Wiesz dobrze, że po średnio wymagającym treningu spokojnie pobiegłbyś poniżej tej granicy.

PW – Ale po co? Biegam 10 km poniżej godziny. To mi wystarcza. Wolałbym mieć lepszą kondycją, żeby tak nie umierać na dyszkach, jak ostatnio. To niekoniecznie oznacza szybciej, tylko mądrzej. To oznacza – mniejszym nakładem sił. Próbuję oswoić dychę i jest mi z tym dobrze. Prawdopodobnie będę nawet zwalniał, żeby bardziej cieszyć się biegiem.

RM – Mamy wrażenie, że ogólnie zwolniłeś tempo biegowego rozwoju.

PW – Nawet się cofnąłem, jeśli porównać moje jesienno-zimowe starty i determinację. Chcę się znów cieszyć bieganiem, a nie tylko stanem PO bieganiu. Lekka, ale upierdliwa kontuzja sprzed niespełna 3 miesięcy bardzo mi w tym pomogła. 

RM – Planujesz Półmaraton w tym roku?

PW – Nie stawiam sobie sztywnych planów i celów biegowych. Podejrzewam, że w tym roku będę chciał się jeszcze nacieszyć dystansem 10 i 15 km. A półmaraton potraktuję jako poważne wyzwanie. Takie jakie dla większości stanowi maraton. I możliwe, że na dłuższy czas na półmaratonach się zatrzymam.
Chciałbym sobie też urozmaicić trening. Sprinty na przemian z marszem/truchtem, podbiegi, Cooper, bieg z pulsometrem (po tym jak zrobię badania wydolnościowe)

RM – Podobno dojrzewa w Tobie myśl o kupnie kijków do nordic walking?

PW – Właściwie to jestem już zdecydowany, tylko muszę poprosić o pomoc w ich doborze. Będę chciał poprzeplatać bieganie z nordykiem. Zobaczymy, czy mi to podpasuje. A jeśli tak – to poduczę się techniki i wystartuję sobie w zawodach. Potrzebuję odmiany i urozmaicenia. Znudziło mi się bieganie na granicy możliwości. Brakuje mi tego rodzaju biegu, w czasie którego wpadałem w trans, rozmawiałem ze sobą, wymyślałem teksty i rozglądałem się wokół.

RM – Kończysz z walką ze sobą, z trasą, dystansem, czasem?

PW – To, co miałem osiągnąć – osiągnąłem. Dalsze żyłowanie i wejście na karuzelę ścigania się i niekończącej się poprawy wyników grozi mi przetrenowaniem i wypaleniem. Nie po to udało mi się zeskoczyć z tej idiotycznej karuzeli, żebym znów na nią wsiadał.

RM – Trudno zachować zdrowy rozsądek, kiedy wyprzedzają Cię jeszcze niedawno wolniejsi i słabsi biegacze. I jeszcze pytają się na okrągło „co się z Tobą stało?”

PW – Po dzisiejszym przerwaniu biegu wiem, że dokonałem dużej zmiany i mogę wykonać pewne rzeczy, których niedawno jakaś wewnętrzna siła mi nie pozwalała zrobić. Bardzo fajne uczucie odzyskania mocy sprawczej nad swoimi poczynaniami. Zaczynam się czuć wewnątrz sterowny. Nabieram doświadczenia w przeciwstawianiu się presji zewnętrznej. Ale i tej wewnętrznej.

RM – Zaczynasz szanować ludzi, którzy biegają 5 km, a jak mowa o 10 km, mówią, że nie są jeszcze gotowi.

PW – Tak. I wkurzają mnie teraz biegacze, którzy od razu pędzą i osaczają taką osobę i pseudo motywują ją, zagrzewają i naciskają swoimi tekstami typu „Spokojnie dasz radę”

RM – bo to prawda. Daliby pewnie radę.

PW – Może to i prawda. Ale kto ich prosił o dawanie nieproszonych rad.

RM – Ciebie nie naciskali?

PW – Presja i naciski to powszechna rzecz, gdy biegasz systematycznie jakiś czas. Trzeba się mentalnie przygotować, że grupa aktywistów będzie próbowała Cię wkręcić w coś do czego nie jesteś ani gotowy, ani przygotowany. Czyli narzucić Ci swoje tempo.
Skoro w zimie ukończyłem Półmaraton Szakala, to naturalną drogą powinno być przebiegnięcie teraz maratonu DoZ. A ja wybrałem 10 km. Ile się niektórym natłumaczyłem. 
Stagnacja i regres są niemile widziane. Trzeba iść do przodu cały czas i poprawiać swoje osiągi. Też do niedawna myślałem, że to wszystko na tym polega. Bieganie określało mnie jako człowieka.

RM – Wiesz, że jest taka mądrość biegowa, że kto raz zejdzie z trasy, będzie już zawsze z niej schodził?

PW – Wiem. Głupie i nieprawdziwe. Podobne do przekonania, że za pierwszym razem nie można zajść w ciążę. Zamierzam dawać odpór tym mądrościom ludowych rodem z jakiejś koszmarnej księgi bzdur. Za dużo osób robi krzywdę swojemu ciału słuchając tych bredni.

RM – Nie sądzisz, że to całe twoje gadanie ma na celu usprawiedliwienie Twoich słabych osiągów i biegowego regresu?

PW – A kogo to obchodzi? Mam to w du..e. To moje nogi i stawy. I ja mam mieć z biegania satysfakcję. Jestem biegowym egoistą i obchodzę tylko sam siebie. Jak będę potrzebował rady, czy motywacji – wiem do kogo się zwrócić. I wiem, kiedy będzie na to czas.

Piotrek Warych (pwarych@poczta.onet.pl)

Zapraszam na http://www.facebook.com/pwarych   

 

 

Powiązane Posty