O psach i trollach

Pisałem jakiś czas temu o wilkach i morsach, dziś będzie o innych zwierzakach, które bywają naszymi towarzyszami treningów.

Jak chcę się rozbiegać po zawodach albo mocnym treningu, albo nie planuję żadnych akcentów szybkościowych, to wiadomo jaki będzie trening – psi fartlek. Czyli bieg z Porterem, kochanym półwilczkiem znajdkiem. Przebiegnie taki ze mną dychę i jeszcze ma ochotę na następną. Wczoraj zrobiliśmy ponad 10 km po śniegu na dawnym poligonie na Brusie, zwanym też Polem Majerowskim. Psin skakał ze mną przez okopy, właził i zbiegał z wałów ziemnych i sprawiało mu to wielką frajdę. Jak sobie pobiegliśmy szybszy odcinek i w końcu się zasapałem, to się obejrzał i spojrzał wymownie, jakby chciał powiedzieć – co tak wolno, dziadek?

Na imprezy typu Dog Orient oba małe napieratory się jeszcze nie nadają – kondycji im nie brakuje, ale muszą się uczłowieczyć. Portera za bardzo rozpraszają inne psy, a Parys, drugi a właściwie pierwszy półwilczek w rodzinie, to dziki znajda po przejściach. Jak są razem to ostro dymią. Fajnie byłoby kiedyś wystartować np. drużyną 2+2, ale na razie to moje marzenie.

Trolle, podobnie jak psy, to gatunek wysoce inteligentny, jednak o zupełnie innym zestawie zachowań. Zdarza się nam z nimi trenować i startować w zawodach nawet o tym nie wiedząc, bo w codziennym życiu zachowują się zwykle najnormalniej pod słońcem. Zachowania charakterystyczne dla swojego gatunku ujawniają na ogół tylko w sieci. Zgodnie z prawami statystyki na portalu biegowym też się czasem jakiś trafi. To co napiszę poniżej to nic odkrywczego, bo o trollach powstały już całe fachowe opracowania. Jednak chociaż wiedza ta jest powszechna, mało kto stosuje ją w praktyce.

Każda żywa istota musi w jakiś sposób zdobywać pokarm. Troll robi to przez podpuszczanie. Podpuchy wprawnego trolla są łykane przez społeczność jak przez młode pelikany, a generowane w odpowiedzi komentarze są dla trolla najpożywniejszym pokarmem. Dobrze dokarmiony troll rośnie jak na drożdżach. Pokusa karmienia takiego osobnika jest silna, ale jedynym sposobem na pozbycie się go jest odcięcie od pożywienia. Kiedy troll zorientuje się że grozi mu śmierć głodowa, przenosi się w inne miejsce, gdzie znajdzie sobie nową grupę dokarmiaczy.

UWAGA: Odcięcie trolla od pożywienia musi być jednak konsekwentne, całkowite i podjęte przez całą społeczność bez wyjątków, wbrew wszystkim coraz sprytniejszym zarzucanym przez trolla podpuchom.

P.S. Być może właśnie nakarmiłem trolla. Dlatego żeby uniknąć dalszego dokarmiania, bardzo proszę o ewentualne komentarze albo w temacie psim, albo żadne 😉

Życzę wszystkim udanych treningów, ze zwierzakami i nie tylko 🙂

Pozdro!

Kamil

Powiązane Posty