ReporterMagazine – w najbliższą środę w parku Poniatowskiego szykuje się bieg powiązany z uprowadzeniem przez OBCYCH. Słyszeliśmy, że chcesz wziąć udział. Przeważnie unikasz tego rodzaju imprez. Co Cię przekonało?
Piotr Warych – Chcę pobiec głównie z dwóch powodów.
RM – Pierwszy?
PW – Chcę pobiec, bo na tym biegu będą obecni ludzie nie biegający na Parkrunie i będzie być może okazja do nawiązania nowych znajomości i pogadania.
RM – Wiemy, jak bardzo lubisz nowych ZNAJOMYCH. Najpierw dodajesz ich na FB, a później odnajdujesz w realu, albo to oni Ciebie odnajdują.
PW – Tak. Zwłaszcza, że kilka osób napisało, że dodadzą mnie do ZNAJOMYCH na FB, po tym jak poznamy się w realu. Więc biorę ze sobą kartkę i dowód osobisty. I będę w świetle czołówki szukał tych biegaczy. Zauważcie, że tylko trzy osoby dzielą mnie od magicznej liczby 400 ZNAJOMYCH na FB. Musi się udać.
RM – A drugi powód?
PW – Liczę, że po porwaniu przez UFO, będziemy tradycyjnie badani. Jak oni zobaczą mój taping na udzie – powiedzą: „Co to za prymitywna i przestarzała metoda leczenia kontuzji, co za biedak”. I jeden z nich dotknie mnie swoim paluchem i wszystko jak ręką odjął. Liczę też, że umieją czytać w myślach i za darmoszkę wypoziomują mi i skorygują ustawienie miednicy oraz wszczepią inteligentny chip pamiętający idealną technikę biegu. Wiążę z tym uprowadzeniem duże nadzieje.
RM – Czego się najbardziej obawiasz?
PW – Obawiam się, że świecąc sobie nawzajem czołówkami po oczach – ciężko będzie kogoś rozpoznać. Zwłaszcza ludzi, na których mi zależy.
RM – Być może po uprowadzeniu, okaże się, że otrzymaliście zdolność widzenia w ciemności.
PW – O tym nie pomyślałem. To byłoby bardzo miłe. Byle nie na zielono, jak przez noktowizor.
RM – Jesteśmy przekonani, że ONI dysponują o wiele bardziej zaawansowaną technologią i obraz będzie w kolorze.
PW – Coś jeszcze przychodzi Wam do głowy?
RM – Nie. Ale myślę, że na miejscu wszystkiego się dowiesz.
Piotrek Warych (pwarych@poczta.onet.pl)
Zapraszam na http://www.facebook.com/pwarych