Osoby pełnoletnie biorą udział w zawodach na własną odpowiedzialność, będąc świadomym aktualnego stanu zdrowia. To niesamowite, że są w Polsce biegi, o tak enigmatycznym wpisie dotyczącym stanu zdrowia osoby zapisującej się na bieg. Ani słowa przy zapisach i w regulaminie o podpisywaniu oświadczenia, czy posiadaniu badań lekarskich poświadczających stan zdrowia do uprawiania biegów długich. Na tym biegu przydarzały się omdlenia, na trasie i mecie – a tu taka luzacka nonszalancja.
Ale to pikuś, jest w Polsce taki bieg gdzie jeszcze 13 grudnia trasa była pod hasłem przez wieczność na traktory. Zaszły jakieś okoliczności i teraz trasa jest – aleją , aleją. I jak wygrasz w tym biegu jakąś nagrodę od partnera biegu, to jest to fajna pamiątka na całe życie – taki tam banerek – na przykład. A jak wygrasz nagrodę od organizatora – to dostajesz przysłowiowe łódzkie nici.
Żal mam za tę Aleję Włókniarzy, bo to ciężki kawałek trasy będzie, bez kibiców i jeszcze uzasadnione trochę, nieprzyjemności ze strony tranzytowych kierowców, a może rowerzystów – bo z mapy jasno nie wynika komu się wbiega w paradę, zwłaszcza że przygoda z Aleją kończy się na 30.
Jeżeli się tak istotnie zmienia trasę to się to ogłasza, a może trasa jeszcze będzie zmieniana i nie warto przejmować się opłaconym zawodnikiem. Opłaconym właśnie, na pierwszy przytoczony bieg opłaconych jest obecnie ok. 700 zawodników , na drugi ok. 1460 – przy obecnych tendencjach, wychodzi na to, że są to biegi niszowe, więc może nie warto się starać – zysku z nich nie będzie. A ja jak głupek znowu nabieram się na lokalny patriotyzm. Na Orlenie za 70zł (nocleg na barce pod mostem, bezpośrednio przy stadionie) + 20zł(dojazd Polski Bus) więcej, miałabym kibiców na całej trasie i fajną weekendową przygodę, a tak już sama nie wiem na czym stoję, i naprawdę nie chce mi się o tym pisać.