W życiu mnie tak nie ścięło na twardo na dystansie dychy. Już koło półmetka miałem ochotę na przemian zgiąć się w pół, zemdleć, rzucić hafta albo przejść do marszu. Wybrałem jeszcze inne rozwiązanie – zacisnąć zęby i trzymać szybkość na ile się da. Wynik dno i 10 metrów mułu, ale ostatni km wszystko wynagrodził. Urwane po mojemu pół minuty od średniego tempa i widok znajomych wyprzedzanych na wbiegu do Areny i czerwonym dywanie wszystko wynagrodził. Potem kilka minut umierania, prysznic, ogarnięcie się i zabawa w maratońskiego reportera…
Zima prawie bez biegania po skręceniu kostki. Wiedziałem, że maratonu tym razem nie będzie, co najwyżej dycha. Kostka się w miarę poprawiła, kilka szybszych treningów i w międzyczasie głupie stłuczenie kolana – znowu przerwa, na szczęście krótka. Na starcie dychy i maratonu w ciepłym porannym słoneczku wszystko parowało po nocnym deszczu. Pierwsze 4 km jakoś trzymałem tempo 4:40. Kilosy 5-9 z mgłą przed oczami po 4:50-4:55. Podbiegi Srebrzyńską, końcem Al. Unii i początkiem Krzemienieckiej dobijały. Na ostatnich kilkuset metrach zwykle urywam pół minuty. Choćbym był nie wiem jak niedotrenowany wytrzymałościowo, to wrodzona szybkość na krótkim odcinku zawsze zostaje. Aż dziwne że się bawię w ultra, no nie? Ostatni km wszedł w 4:20 i bieg zakończyłem z powalającym czasem 47:20. Dla przypomnienia: zeszłoroczna życiówka 43:53.
Patrząc na wyniki maratończyków, na palcach można policzyć tych, co polecieli z niedoczasem na półmetku, albo przynajmniej w miarę równo pobiegli obie połówki. Podobno nawet zdechłe zające nie należały do rzadkości. Gratuluję i jednocześnie współczuję Agnieszce Mierzejewskiej, która wywalczyła słodko-gorzkie mistrzostwo kraju, tracąc w tych warunkach pogodowych szansę na minimum olimpijskie na ostatnich 12 km. Straty niektórych amatorów na końcówce można liczyć w dziesiątkach minut. Ogromny szacun dla wszystkich za walkę do końca, a szczególnie dla naszej Moniki Kaczmarek za medal mistrzostw Polski!
Podsumowanie maratonu od Festiwalu Biegowego i sporo zdjęć tu:
http://www.festiwalbiegowy.pl/biegajacy-swiat/lodz-agnieszka-mierzejewska-ze-zlotem-mp-ale#.Vxa8z3rflaV
A tu rozmowa ze świeżo upieczoną Mistrzynią Polski Agnieszką Mierzejewską:
http://www.festiwalbiegowy.pl/biegowe-rozmowy/agnieszka-mierzejewska-nie-powiedzialam-ostatniego-slowa#.Vxa80nrflaV
pozdro!
k