Dobre Nowiny z Łagiewnik i GP Łodzi

Wczorajszy trening z założenia mocno pofałdowano-przełajowy bo trzeba kiedyś złapać kondychę na górski bieg za 2 tygodnie. Tradycyjna pętelka po największych łagiewnickich pagórach, a potem wypuściłem się na wschód do Dobrej Nowiny, Dobrych Nowin czy jak tam się ta wieś odmienia (nazywa się Dobra-Nowiny:). Ponad połowa trasy w zmarzniętym kopnym śniegu, w dużej części zupełnie nieprzetartym albo po śladach saren których kilka spotkałem. Śnieg do kostek, czasem do pół łydki, do tego dawno niewidziane słońce i niebieskie niebo, więc zmęczyć się w takich okolicznościach przyrody to sama dzika radość. Częściowo było to rozpoznanie rejonu Biegu Powstańca, który odbędzie się pod koniec lutego w Dobrej i okolicach. Powrót przez Kapliczki i Skocznię, razem wyszło ok. 20 km.

Dziś śnieżne GP Łodzi w Parku 3 Maja. Warunki prawdziwie przełajowe, kawałek przez łąkę w kopnym śniegu trochę przetartym przez kijkarzy, więc przynajmniej było ciekawie. Po grypie się jeszcze nie szarpałem, pobiegłem treningowo, tylko samą końcówkę mocniej, zmierzyłem sobie netto 24:32. Za tydzień 20-tka w Pucharze Maratonu w Arturówku, a za 2 tygodnie 15 km po Beskidzie Żywieckim na biegu Wilcze Gronie. Chciałbym takie warunki jak dziś, ale niestety wszelkie prognozy zapowiadają ciapę. Ale przynajmniej jedzie mocna łódzka ekipa, więc na pewno będzie wesoło 🙂

Pozdro,

Kamil

Powiązane Posty