Coś dla cwaniaka, czyli minimaraton po starych Bałutach.

 

20.09.2014 – miała premierę kolejna propozycja sobotniej miejskiej łódzkiej popołudniówki. Fundacja Kolorowy Świat, przy okazji otrzymania nowej siedziby, przy współudziale łódzkiego Mosiru, zorganizowała bieg na dystansie zbliżonym do minimaratonu ( ok. 4300m). Trasa biegu przebiegała ulicami !!! Bałut. Prowadziła ze starej siedziby fundacji do nowej lokalizacji. Bieg miał charakter charytatywny, odbywał się pod hasłem „Daj piątaka na dzieciaka”. Dodatkowego piątaka od każdego biegacza obiecali przekazać fundacji sponsorzy biegu. Dlaczego piszę, że to była premiera? W biegu wystartowało ponad 200 zawodników, zadowolonych zawodników, którzy z pewnością drogą kropelkową polecą ten bieg znajomym. Następne edycje muszą się odbyć, bo to był sukces. Sukces idei, sukces trasy, sukces pomysłu na formułę biegu i sukces organizacyjny.
Trasa
Bieg został przeprowadzony, jako bieg uliczny. Ulicami, a właściwie drogami, największej XIX-wieczej wioski w Europie (Bałuty zostały dołączone do Miasta Łodzi w 1915r i wioska ta liczyła wtedy 100 000 mieszkańców). Nie do wiary, jak udało się organizatorom, zamknąć ruch uliczny na Wojska Polskiego czy Łagiewnickiej, nie wywołując przy tym wszechobecnych narzekań gawiedzi, tylko autentyczny doping mieszkańców. Naprawdę miło się biegnie, gdy ludzie wkoło są nastawieni przyjaźnie, a właściwie czują się docenieni, że w ich zapomnianych i o powiedzmy o trochę wątpliwej reputacji okolicach, dzieje się coś pozytywnego. Dla mnie ten bieg, to było odkrycie na nowo Starych Bałut. Bałuty, jako wioska, nie były objęte planowaniem jak reszta naszego miasta. Panowała tu planistyczna i ekonomiczna wolnoamerykanka, drogi były wąskie, a zabudowa slamsowata. Do tego nie można zapominać o wojennej przeszłości tego obszaru. Po wojnie, najbardziej zdewastowane obszary Litzmannstadt Getto zostały zamienione w blokowiska, mniej zdewastowane w swoim przedwojennym układzie istnieją po dzień dzisiejszy, powstały również miejsca pamięci. Ktoś kto układał trasę tego biegu, zadbał o to, by biegacz w tym, w sumie krótkim biegu, poznał wszystkie klimaty dzielnicy. Dla mnie pozostaje zagadką, jak można poprowadzić bieg uliczny, bez użycia barierek i przy minimalnej ilości taśmy (  tylko w dwóch miejscach – ok. 50m) tak, by wszyscy trafili na metę.
Formuła biegu
Bieg o długości ok. 5km jest biegiem naprawdę dla każdego. Fajne jest to, że między pierwszym, a ostatnim biegaczem na mecie nie ma aż tak dużej różnicy czasowej, by ci pierwsi zdążyli się przebrać, odebrać puchary i pójść do domu. Czy również, aż tak bardzo potrzebny nam jest zawsze pomiar czasu?(zwłaszcza dla tych z końcówki stawki) Nie wystarczy samo miejsce w zawodach. Tu, nagrodzonych medalami zostało pierwszych 50 zawodników na mecie. Wszyscy ci ścigacze poproszeni zostali na scenę i przedstawienie się z imienia i nazwiska. Trwało to krócej, niż zwyczajowe dekorowanie kategorii wiekowych i mam pewność, że dla przynajmniej kilkunastu osób była to pierwsza w życiu sposobność zaistnienia na pudle w ich amatorskiej karierze. Docenienie treningu. Ta formuła jest godna kontynuacji. Rozumiem charytatywny i koleżeński charakter takich imprez, ale w momencie gdy trasa sprzyja ściganiu, dlaczego się nie ściuchrać na maxa. Własnoręcznie wykonane przez dzieciaki medale, tylko dla pierwszej pięćdziesiątki, mają wartość prawdziwego trofeum sportowego i to, że nie są z urzędu dla wszystkich, jest po prostu sportowe i nie ma znaczenia, że wracam z biegu do domu bez medalu. Podobają mi się takie inicjatywy, które nie są powieleniem istniejących wzorców, gdy ktoś podejmuje ryzyko zaproponowania czegoś nowego, jeszcze nie sprawdzonego przez innych.
Organizacja
Bieg miał start i metę w innym miejscu. Trzeba było zorganizować dwa biura, przewieść depozyty. Była zorganizowana rozgrzewka i jeszcze bardziej zorganizowane  rozciąganie po biegu, bębniarze, wolontariusze na motorach, koncert, pogoda. Nie ma co pisać dalej – rewelacja.
Czy będzie dalej?
Mam nadzieję, że będą następne edycje z trasą ze Starego Rynku na Żabią, że zachowany zostanie dostępny dla każdego dystans minimaratonu. By to wszystko się udało i dalej miało sens, pewnie trzeba będzie zmusić cwaniaka do wrzucenia co najmniej dwudziestaka.
Fotki ze strony Kolorowy Świat

Powiązane Posty