Rozbiegane sześć miesięcy

Od początku roku systematycznie biegam, obyło się bez przerw spowodowanych kontuzjami, do tego należy dodać kilka udanych startów. Od stycznia do czerwca przebiegłem łącznie 1084 km to o 400 więcej niż w całym 2013 roku. Trening oparty głównie na wybieganiach, podbiegach i czasami bieganiu 800 m na stadionie dla „przewietrzenia płuc”. Tym bardziej jestem zadowolony z uzyskanych rezultatów. W ostatnim półroczu startowałem dziewięć razy na dystansie od 5 do 21 km w tym jednym biegu górskim. Najlepszy był bieg w Niemczech, a najgorzej wyszła dycha podczas łódzkiego maratonu. Na plus zasługuje również majowy start w parkrunie – w tym roku startowałem parę razy, czasami po prostu trzeba przewietrzyć płuca 🙂

Icebug Winter Trial

Starty w górach od samego początku mojej przygody z bieganiem, są ważnym elementem. Pierwszy raz wystartowałem w 2004 roku za namową Krzysia Pietrzyka w Mistrzostwach Polski w Korbielowie … byłem 24 na 25 uczestników 🙂 Od tamtej pory staram się chociaż raz w roku pobiegać po górach podczas zawodów. Dziesięć lat później wystartowałem po raz pierwszy w biegu górskim zimą – wybór padł na Turbacz – dla samych widoków było warto – relacja  

GP Łodzi 2014

Debiut na trasie GP Łodzi odkładałem od jakiegoś czasu, ale w końcu się udało. Od samego początku mocno, w połowie mnie przytkało, ale końcówka była mocna (ostatni km poniżej 4 min/km) Czas na mecie dawał sporo optymizmu na dalszą część sezonu 20:27.

Maniacka Dziesiątka

Do Poznania wybrałem się z Maćkiem, w drodze na zawody ustaliliśmy że będę jego zającem co udało się do ok 8 km, gdzie przyspieszyłem pokonując ostatnie dwa km po 4 minuty – na mecie 42:03. Maćkowi udało się zrobić życiówkę (relacja) W zawodach wystartowaliśmy w koszulkach, które z założenia miały promować LCJRun … a po zawodach stały się częścią pakietu startowego 🙂 

Półmaraton Warszawski

W Poznaniu zapadła decyzja, że w stolicy również pomogę Maćkowi, ale już na 6 km nasze plany się zmieniły, na zbiegu ulicą Konwiktorską poczułem moc, pobiegłem do przodu, tłum biegaczy, kibiców niósł mnie do …. podbiegu w Łazienkach gdzie umarłem. Ostatnie km to już walka z samym sobą, km do mety ledwo przebiegłem poniżej 5 min/km. Na mecie 1:35:02 czyli zgodnie z założeniami, choć mogło być lepiej.

10km w ramach Łódź Maratonu

Najgorszy start, który z założenia miał być najlepszym. Mnóstwo błędów już na rozgrzewce, przez które na starcie byłem już lekko … zajechany. Pierwsze dwa km zdecydowanie za szybko, od piątego km truchtałem do mety – plus jest taki że na trasie spotkałem wielu znajomych z którymi dawno się nie widziałem. Wbiegając do Atlas Areny spojrzałem na zegar i udało się zmobilizować, żeby złamać 44 minuty. Czas 43:53 było ok około 3 minut gorszy od zakładanego.

parkrun Łódź

Start 17 maja w pakrunie okazał się najlepszym w historii moich startów . Zarówno po względem uzyskanego czasu – 20:25 oraz miejsca na mecie – 6 open – pełna relacja na blogu – „rozładowany parkrun”    

Letnie GP Łodzi – poligon Brus

Bardzo ciężka trasa – kto startował ten wiem o czym mówię – do tego organizatorzy (:P) wymyślili sobie trzy pętle … miejsce w pierwszej dziesiątce, bardzo przyzwoity czas na mecie (45:33)biorąc pod uwagę trasę i dystans, który finalnie wyniósł ponad 10 km. 

Niemcy – Chemnitz Maraton

Wyjazd planowany od wiosny, początkowo start miał być na dystansie 21km, ale z uwagi na dość duże zmęczenie – na początku czerwca odpuściłem bieganie na ok 10 dni – zmieniłem dystans na 10,5 km. Trasa biegu dość wymagająca, ale bardzo przyjemna, po wybiegnięciu z centrum prowadziła po bardzo dużym parku, a następnie wracała na starówkę Chemnitz. Od startu ruszyłem mocno, biegłem z garminem, ale nie spoglądałem na niego, tak samo jak nie zwracałem uwagi na oznaczenia km. Skupiałem się na kolejnych zawodnikach, których chciałem dogonić. Na mecie zameldowałem się z czasem 43:27 co dało 8 miejsce na blisko 400 biegaczy! Poniżej poszczególne kilometry: 3:31, 4:01, 4:04, 4:12, 4:15, 4:14, 4:04, 4:17, 4:02, 4:10, 2:34 (600m) 

Przy okazji dzięki wszystkim za wspólny wyjazd. 

Następne półrocze to nowe cele, zaczynam od Sztafetowego Maratonu Szakala 🙂

Powiązane Posty