Po bardzo udanym debiucie maratońskim i chwili odpoczynku wyznaczyłem sobie kolejny cel – Poznań Maraton, który tradycyjnie rozgrywany jest w październiku. Podczas przygotowań zaplanowałem kilka startów, które przy okazji opiszę. (może było ich więcej, ale nie pamiętam :P). Założenie na maraton było proste, nowy rekord życiowy, po drodze formę miał potwierdzić m.in. start w Półmaratonie Philipsa, który odbywał się na 5 tygodni przez startem w Poznaniu.
Na pierwszy ogień poszedł I Półmaraton Bydgoski, jedna z najbardziej ekstremalnych imprez biegowych w jakich wystartowałem w życiu – zawdy zaplanowane były na końcówkę czerwca, start bodajże o godzinie 13:00, do tego był to pierwszy dzień w roku w którym był mega upał. Meta i biuro zawodów znajdowały się przy Hali Łuczniczka, a start wytyczony był na rynku w Bydgoszczy do dziś nie mam pojęcia skąd sędzia wiedział gdzie jest start, żadnej bramy startowej, maty do pomiaru czasu – po prostu krótkie stwierdzenie to tu (trasa miała atest PZLA). Po starcie okazało się, że trasa biegu owszem wytyczona jest ulicami, ale ktoś zapomniał wstrzymać ruch samochodowy 🙂 dodatkowo po mimo upału trudno było znaleźć punkty w wodą, jedyny który pamiętam podawał wodę w kubeczkach promocyjnych od kawy pedros takich do ekspersso – zanim zdążyłem się napić woda się z niego wylała i tak przez ok. 10 km myślałem tylko o tym, żeby komuś „ukraść” butelkę wody – do samej mety się to nie udało :p Na poprawę humoru zająłem 16 miejsce open, 3 w kategorii wiekowej z czasem 1:26:55.
Następny start to Bieg Powstania Warszawskiego, który rozgrywany był na terenie Warszawskiego AWF. Dystans 10,5 km składał się z 4 okrążeń po 2,5 km, ostatnie 500 m to dobieg na stadion i finiszowa pętla po tartanie wokół którego paliły się pochodnie, a wzdłuż całej trasy rozstawione były znicze (Galeria Doroty Świderskiej). To jeden z moich najlepszych – najszybszych biegów. Zresztą sentyment do Biegu Powstania Warszawskiego mam do dziś i staram się startować w nim co roku i udaje mi się zawsze nabiegać przyzwoity wynik. Pamiętam, że start w biegu poprzedziły zakupy w Decathlonie – wtedy w Łodzi o sprzęt do biegania nie było tak prosto jak dziś 😛
Koniec wakacji to kultowa impreza Półmaraton Puchatka, którą organizował Macias wraz z przyjaciółmi – niestety już nie rozgrywana. Trasa wiodła z Parzęczewa do Leźnicy Wielkiej i tą samą trasą wracało się do Parzęczewa. Do mety dobiegłem na 14 pozycji z czasem 1:22:12 (wydaje mi się, że to był mój rekord życiowy) dodatkowo wygraliśmy klasyfikację drużynową wspólnie z Barkiem Kochanowskim, Jankiem Wróblewskim i Januszem Bednarkiem (nie wiem czemu w oficjalnych wynikach w drużynie nie ma Mariusza Kmiecika?).
W związku z tym, że plan przed maratonem w Łodzi się sprawdził, na 5 tygodni przed docelowym startem wystartowałem w Półmaratonie Philipsa, rozgrywanym w Pile. Pamiętam, że na forum biegajznami (to są czasy bez FB i forum było głównym źródłem informacji) zgadaliśmy się z Fuzerem, który zaproponował nocleg u siebie – zebrała się niezła ekipa m.in. Buddy, Agnieszka Mizera – spało nas tam ok. 10 osób 😛 Sam start miał być mocnym sprawdzianem i tak też było, na mecie zameldowałem się po 1:20:55 ustanawiając swój nowy rekord życiowy. Wynik ten dawał mi też spokój w przygotowaniach do maratonu.
Do Poznania przyjechaliśmy dzień przed zawodami, wspólnie z Krzysiem Pietrzykiem i Jarkiem Superą. Założenie na starcie było jedno pobiec wynik poniżej 2:55 z perspektywy czasu myślę, że za mocna chciałem choć z drugiej strony kto nie ryzykuje …. W 2006 roku trasa maratonu w Poznaniu składała się z dwóch pętli na każdej był podbieg, który wychodził gdzieś ok. 17 i 34 km. Połówkę z dużym luzem przebiegłem w 1:26:58, problemy zaczęły się na drugim okrążeniu, a dokładnie napodbiegu w granicach 34 km, pamiętam , że w tym miejscu zagrzewała do walki jakaś rockowa kapela, ale niestety coś pękło i ostatnie 8 km na przemian szedłem i biegłem, przed 40 km minął mnie Tadziu Ruta (złamał 3 h) i powiedział „biegać to trzeba umieć” – na mecie przeprosił mnie za to, ale w tym krótkim zdaniu była zawarta cała prawda, bo z perspektywy czasu za dużo myślałem o nowym rekordzie życiowym zamiast skoncentrować się na biegu. Na 40 km jeszcze korzystałem z punktu żywieniowego, na metę na Malcie wbiegłem po 3:04:54. Na pocieszenie zająłem 9 miejsce w Mistrzostwach Polski Studentów.
Poniżej międzyczasy:
SOBECKI Bartłomiej 3:04:58 3:04:54 00:39:28( 140) 01:26:58( 107) 02:04:11( 100)
Start Półmaratonu w Bydgoszczy
Zabezpieczenie trasy w Bydgoszczy 😛
na trasie w Bydgoszczy
Podium w kategorii wiekowej M20 (od lewej Piotr Suchenia, …., Ja)
Półmaraton Piła
Półmaraton Piła
Poznań Maraton – meta
Zdjęcie: Agnieszka Wolska – Sobecka (Bydgoszcz i Poznań), Półmaraton Piła – zdjęcia organziatora