Supermaratonka, supermama, superdziewczyna, superwolontariuszka, superżona, superkoleżanka, superbokserka, supersiłaczka – czy to wystarczy by zostać superbohaterką ? Owszem – po trzykroć. 3XTAK.
Agata Matejczuk (nasza Agatka) została nominowana przez „Wysokie Obcasy” do tytułu SUPERBOHATERKI. Nominowane zostało 17 wspaniałych dziewczyn, które w 2017 roku były bohaterkami tychże obcasów.
Popatrzcie sobie na towarzystwo naszej Agaty i tu oddać możecie swój głos – zagłosuj
Po reportażu w WO o naszej Agatce w zawrzało w sieci, komentarze nie były przychylne. Bo jak to możliwym jest biegać ultramaratony nie zaniedbując rodziny i pracy ? Po „Biegaczach aż do bólu”, w których Agata była jedną z bohaterek – też wylało się hejtem; że nuda, film polski, nic się nie dzieje. Agata to wszystko wytrzymała, bo jest supersilną babką.
Agata wśród 16 innych wspaniałych kobiet. Agata, która odważyła się podzielić swoją skromną i osobistą historią.
Dlaczego zagłosowałam na Agatę ?
Bo ją znam. Wiem, że jest silna. Wiem, że życie nie dało jej dzieciństwa takiego jakie ona teraz funduje swoim dzieciakom. Dlatego, że kiedyś dokonała wyboru, że jej życie będzie lepsze i trzyma się konsekwentnie tego planu. Agata nie jest sławna, nie porywa tłumów, nie pisze poczytnych książek (jeszcze nie pisze), nie organizuje spektakularnych akcji. Właściwie to walczy tylko o siebie i o swoją rodzinę. O godność. Bez słów i wyuczonych gestów. Każdy ultramaraton Agaty w przeliczeniu na statystycznego ultramaratończyka należałoby pomnożyć przez dziesięć. Po Agata ma dziesięć razy mniej wolnego czasu na przygotowanie i dziesięć razy więcej różnych spraw na głowie. I daje radę pasji.
W świecie, gdy kobiety walczą o to, by w jak najkrótszym czasie wyCHODowAć na brzuchu sześciopaka,najskuteczniej wyprasować zmarszczki, a na drugim biegunie różnego koloru włosów; – ożki, – czynie, -istki, -istry walczą ze złem całego świata – Agata z uśmiechem pokonuje 267 km trasy.
Mnie to inspiruje. Tak – dumna jestem, że znam SUPERBOHATERKĘ Agatę Matejczuk.
