Thassos – Greckie wzniesienia

Pod koniec czerwca stanąłem na starcie Maratonu Życia, wtedy jeszcze nie wiedziałem co mnie czeka za kilka dni. Start nastąpił w sobotę, natomiast już 3 dni później, a więc we wtorek, stałem na gorącej mocno pofałdowanej Greckiej ziemi, ziemia ta nazywała się Thassos – grecka wyspa na północy Morza Egejskiego, położona w odległości 8 km od wybrzeża Tracji. Z powierzchnią 390 km² jest dziewiątą co do wielkości wyspą Grecji. Najwyższy jej szczyt to góra Ipsarion o wysokości 1204 m n.p.m. Całkowita liczba mieszkańców wynosi około 16,000 [źr. Wikipedia]. Dodam, że wyspa w obwodzie ma około 100 km.
Pierwsze dni zapoznawałem się z terenem oraz przyzwyczajałem się do panujących warunków pogodowych dość odmiennych od tych panujących w naszym kraju. Dlatego też postanowiłem zacząć delikatnie i przede wszystkim pływać. To udawało mi się znakomicie, piękne morze z niewielkimi falami sprzyjało takiemu rozwiązaniu, więc korzystałem z niego w każdym wolnym momencie, pływając wzdłuż plaży odcinek około 800m 2-3 razy dziennie.
Gdy okres aklimatyzacji miną postanowiłem, że przyszedł czas na pierwsze prawdziwe km pokonane biegiem. I tu chciałbym nadmienić, że wzniesienie pokonywane na skuterze zupełnie inaczej wygląda z pozycji biegacza. Choć przed pierwszym człapaniem przejechałem wyspę wzdłuż
i wszerz, to odbiór trasy biegowej był naprawdę interesujący. Nie dodałem, że na wyspie jest właściwie jedna asfaltowa droga (ta dookoła wyspy), którą da się biegać, reszta szutrowych ścieżek może skończyć się w dowolnym momencie, a prowadzą zazwyczaj pod górę porośniętych krzewami, ostami i oliwkowymi drzewami zboczy. Nie pozostało mi nic innego jak tylko wybrać się szosą
do pobliskiej miejscowości Skala Marion oddalonej o około 4-5  km. Dystans, nawet jak na moje ostatnio nieregularne treningi wydaje się niezbyt wymagający. W końcu w dwie strony
to w przybliżeniu 9-10 km. Ogląd na tę sprawę zmienia jednak fakt, że na wyspie Thassos trudno znaleźć plaski odcinek, praktycznie cały czas biegnie się bądź to pod górkę, bądź z górki. Sprawy też nie ułatwia słońce, które już od godziny 6, zaczyna dość mocno świecić. Trzeba jednak przyznać,
że nawet spokojny trening w takich warunkach to dobrze wykonana praca. W końcu większość z Nas szuka możliwości do zrobienia tzw. siły biegowej, a tu ten element treningu otrzymuje się
„za darmo”. Moje treningi w których pokonałem blisko 50 km, ograniczały się wiec do spokojnego wdrapywania się na wzniesienia krętej nadmorskiej drogi oraz do utrzymywania stosunkowo sporej prędkości na zbiegach.
Thassos to nie tylko bardzo piękne miejsce, pełne wspaniałych plaż, cudownej pogody i sympatycznych ludzi, to również miejsce ciekawej kultury i historii. Znajduje się tam wiele miejsc związanych ze starożytnymi czasami, pozostałości budynków, murów obronnych. Do bieganie jest to miejsce wymagające, ale ten trud wynagradzają widoki. Nie biegałem nigdy w bardziej urokliwym miejscu…

Paweł Markut

BIEGAMPOLODZI.PL TEAM

Powiązane Posty