Bieg Powstania Warszawskiego czyli jak Sobek i Faddah zdobywali stolicę :)

W minioną sobotę wybrałem się z INES oraz Faddahem i Ineską do Warszawy na Bieg Powstania Warszawskiego. Był to mój czwarty udział w tej imprezie, a trzeci start, wszystkie udane pod względem sportowym – nigdy nie przeszkadzał mi tłum zawodników czy temperatura. Bieg Powstania Warszawskiego wyzwala tyle emocji, że nogi same niosą na metę. Nie inaczej było tym razem, moment startu wzbudził wiele emocji, najpierw piosenka Sabatonu „Warszawo Walcz”, następnie przemowa powstańców i wspólnie odśpiewana Rota. Po starcie zgodnie z założeniem nie patrzyłem na zegarek, starałem się utrzymywać jak najszybsze tempo (3:49, 4:00, 3:53, 4:13, 4:33). Celem było złamanie 21 minut – czas na mecie 20:36 i bardzo duża satysfakcja. Powoli się rozpędzam, do tego nie biegając za wiele. 

Wracając do emocji jakie budzi Bieg Powstania Warszawskiego zachęcam do relacji Faddaha, którego namówiłem do startu – jako debiutant w tej imprezie opisuje odczucia, które towarzyszą mi za każdym razem. W relacji znajdzieci kilka istotnych i mniej istotnych szczegółow z naszego wyjazdu 🙂 Relacja z Biegu Powstania Warszawskiego by runningsucks.pl 

W zawodach wystartowało sporo osób z naszego regionu, fajnie było spotkać znajomych przed startem i po biegu 🙂

ps. osobiście nie miałem problemu z dotarciem na start, Faddah po prostu nigdy nie widział takiego tłumu na biegu i się przestraszył dlatego nie dotarł do strefy dla zawodników… 🙂

Powiązane Posty