Do finansowej stolicy Europy udałem się 27 października br. rejsowym autobusem z Łodzi. Po piętnastogodzinnej podróży Frankfurt przywitał mnie bardzo ciepła i słoneczną aurą. Na Dworcu Głównym zostałem odebrany przez kuzynkę Agatę ,która mieszka i pracuje w Frankfurcie. Po rozlokowaniu się u „siostry” udaliśmy się po odbiór pakietu startowego do MesseHalle ( jednej z wielu hal targowych w których odbywają się znane na całym świecie targi samochodowe). Na targach Expo dominowały dwie firmy sportowe Asics i Brooks. W sobotę rano Agata i ja pobiegliśmy w Biegu Śniadaniowym. Spotkaliśmy tam dużą grupę maratończyków z Klubu Dystans z Krakowa. Byli też widoczni zawodnicy z Maniaca Poznań. Drugą część dnia przeznaczyliśmy na zwiedzanie miasta i jego najciekawszych miejsc. Przede wszystkim wjechaliśmy na szczyt wieżowca Main Tower (200 metrów wysokości), z którego roztaczał się przepiękny widok na całe miasto, następnie dowiedzieliśmy Muzeum i Dom J.W.Goethego. Agata zabrała mnie również w okolice Europejskiego Banku Centralnego przed siedzibą którego znajduje się kilkadziesiąt rozbitych namiotów w których koczują antyglobaliści. W mieście znajduje się też malowniczy rynek oraz bardzo ładna katedra. Na koniec dnia wybraliśmy się na Pasta Party.
30 BMW Frankfurt Marathon odbył się 30 października br. Start nastąpił o godzinie 10-ej rano. W biegu uczestniczyło ponad 15 tysięcy biegaczy. Pogoda była wręcz wymarzona na zmierzenie się z maratońskim dystansem. Było pochmurno ale obyło się bez deszczu. Na całej trasie maratończyków wspaniale dopingowali mieszkańcy miasta oraz około pięćdziesiąt zespołów muzycznych głównie bębniarzy ,którzy fantastycznie zagrzewali wszystkich do walki. Sama meta znajdowała się w gmachu FestHalle. Do mety wbiegało się po czerwonym dywanie w hali ,która dodatkowo była rozświetlana czerwonymi światłami przy wspaniałej muzyce. Efekt był niesamowity. Sam maraton zorganizowany był perfekcyjnie. Faktem wartym odnotowania jest uczestnictwo w biegu 100-letniego Brytyjczyka Fauji Singha. Dystans maratonu pokonał on w czasie 08:11:5,9. Mój wynik natomiast to 03:44:44.
Zwycięzcą całego maratonu został Wilson Kipsang z Kenii. Jego czas to 02:03:42 (zabrakło mu tylko trzy sekundy do pobicia oficjalnego rekordu świata).Wśród pań najlepsza była Daska Mamitu z Etiopii z czasem 02:21:59.
Korzystając z okazji chciałbym bardzo podziękować kuzynce Agacie za pomoc w organizacji mojego wyjazdu jak i pobytu we Frankfurcie nad Menem.
Fotorelajca
Z biegaczami z Klubu Dystans z Krakowa na Biegu Śniadaniowym
Dzień przed startem na … starcie.
Przed Europejskim Bankiem Centralnym.
Na tarasie widokowym Main Tower.
Tuż przed startem.
Na moście.
38 kilometr.
Finish 03:44:44
Stulatek Fauja Singh (z prawej) w towarzystwie swojego kolegi.
Jaskiniowcy.
Z biegowym pozdrowieniem
Adam Sarzyński