Pogoda za oknem taka sobie, w najbliższy weekend zawodów z wyjątkiem sobotniego parkruna w Parku Poniatowskiego i DogOrientu w Łagiewnikach nie ma, można więc skupić się na treningu. Wiadomo jednak, że nikt nie będzie biegał cały dzień – choć paru czytelników pewnie w ciemno by na taki trening poszła – a w ramach regeneracji dobrze czasami coś przeczytać. Poniżej prezentujemy jeden z wielu przezabawnych wywiadów, które przeprowadził Piotr Warych, stały bywalec imprez biegowych na terenie Ziemi Łódzkiej.
ReporterMagazine – Podobno w czasie, gdy twoje kolano dochodziło do siebie – odbył się transfer wszechczasów?
Piotr Warych – To może najpierw o kolanie. W Walentynki odbył się przegląd techniczny na dystansie 1km. Kolano jest zdolne biegać na tym dystansie. Tym samym na sobotnim Parkrunie odbędzie się delikatna próba rozruchu na dystansie 5 km.
RM – Żadnego ścigania?
PW – Żadnego. Wolne, ostrożne sprawdzenie zawieszenia. Chociaż wiecie jak to bywa – jak silnik będzie ładnie pracował, to się gaz dociśnie.
RM – Koniec lania wody. Słyszeliśmy, że przechodzisz do portalu biegampolodzi.pl. Będziesz dla nich pisał. Co cię skłoniło do tego kroku?
PW – Grube tysie i fikcyjne stanowisko stworzone dla mnie. Dodatkowym bonusem okazały się – plakietka z napisem <Reporter> z logo serwisu oraz możliwość robienia wywiadów z najbardziej atrakcyjnymi biegaczkami regionu.
RM – Grubo. A co z pisaniem na FB? Będziesz dublował artykuły, czy pisał 2x więcej.
PW – Dwa razy więcej się nie da, więc to pierwsze.
RM – Będziesz na Głównej?
PW – Ba. To nie podlegało dyskusji.
RM – Słyszeliśmy, że jako wschodząca gwiazda i celebryta – masz teraz asystentkę ds. biegania. Możesz coś więcej ujawnić?
PW – Niestety tutaj sprawa jest delikatnej natury. Ponieważ łączy nas pewnego rodzaju zażyłość, a nie jest to żona, więc sprawy nie mogą wydostać się na zewnątrz.
RM – To może powiedz chociaż jaka jest rola twojej asystentki.
PW – Jest to moja wierna czytelniczka, która będzie służyć mi przede wszystkim pomysłami i pilnować, żeby sodówka nie uderzyła mi do głowy. Druga rola to podsuwanie pomysłów na nowe wpisy. Jako, że osoba ta spędza ze mną dużo czasu – przesiąknęła moim idiotycznym poczuciem humoru i może proponować mi plastyczne scenki w formie rozbudowanych historyjek. Które to historyjki włączać będę w swoje wpisy.
Kolejna rola – to bufor między mną, a fankami, czyli organizacja osobistej ochrony. Na portalu biegampolodzi.pl komentarze potrafią być bardzo nieprzyjemne, jako, że można tam pisać anonimowo. Ale nie od dzisiaj wiadomo, że w sieci nikt nie jest anonimowy. Moja asystentka zadba o wysoki poziom komentarzy. (już nie ma takiej opcji – red.)
RM – A komentarze rodem z brukowców, czy też zawierające groźby?
PW – Twórcy takich wpisów będą namierzani i proszeni o zaprzestanie takich działań.
RM – A co jeśli prośby nie zadziałają?
PW – Jak powiedział Pan Piła w serii kultowych horrorów – „Ludzie są po to, żeby ich łamać”
RM – No to wszystko jasne. Czy twoja asystentka biega?
PW – Nie. I oto właśnie chodzi. Może na wszystko spojrzeć chłodnym okiem człowieka z zewnątrz. I człowieka, którego aktywność fizyczna jest raczej niska.
RM – Czy krytyka będzie w ogóle dozwolona pod twoimi wpisami?
PW – Tylko konstruktywna.
RM – A jak będzie inna?
PW – Ludzie są po to, żeby ich łamać.
RM – To drażliwa kwestia, ale wiemy, że twoja żona jest zazdrosna. Już teraz zaczyna być jej ciężko. Co będzie, gdy dojdą wywiady z biegaczkami i ciągła obecność asystentki. Czy to nie będzie dla niej za dużo?
PW – Wczoraj chciała mi zrobić psikusa i cichaczem wyprowadzić się z dzieckiem z domu, ale w porę wróciłem. Usiedliśmy, pokazałem zaliczkę i powiedziałem, że jest też wakat w znanym serwisie biegowym dla kobiet. Więc osiągnęliśmy, można tak powiedzieć – porozumienie.
RM – Ale twoja żona nie biega? To co będzie robić w tym serwisie biegowym?
PW – Będzie skarbnikiem.
RM – Niepokoi nas jedna rzecz. Przechodzisz kryzys wieku średniego, a tu nagle popularność, pieniądze, młode kobiety. Tyle pokus dookoła. Skąd pewność, że zdołasz się temu oprzeć i nie popełnisz głupstwa?
PW – Od tego jest moja asystentka.
Zapraszamy na stronę Piotra Warycha na facebooka, znajdziecie tam sporo relacji z zawodów z przymrużeniem oka 🙂