30.06.2014 r. godzina 23.00. Czekamy z Konradem pod pomnikiem Bratoszewskiego w Aleksandrowie Łódzkim na Witka, który rzucił pomysł przebiegnięcia półmaratonu o północy na półrocze. Próbujemy dodzwonić się do inicjatora, ale nie odbiera… No fajnie, wystawił nas? … Nie! Oddzwonił, przeprosił, że zaspał i umówiliśmy się na spotkanie przy stadionie na Rudzie Bugaj. Resztę dystansu przebiegliśmy już we trójkę, sympatycznie gawędząc. Po drodze były obiecane przez Witka banany, izotonik, woda…
…12 miesięcy później… Na „fejsie” ukazuje się informacja o Półrocznym Półmaratonie o Północy – towarzyskim biegu bez wpisowego, bez rywalizacji, bez medali. Do wydarzenia dołączają kolejne osoby i w ostatnim dniu chętnych do biegu jest 40 osób! Nie do uwierzenia! Środek tygodnia, nocna godzina, dystans przecież nie taki mały, a tu takie zainteresowanie…
O godzinie 22.50 Witek przeprowadził odprawę, na której omówił zasady bezpieczeństwa, wspólne dla wszystkich tempo. Punkt 23.00 dwudziestu ośmiu biegaczy, w tym trzy biegaczki, oświetlając czołówkami drogę, ruszyło poprowadzone przez kolegę na rowerze. Na 5-tym i 15-tym km (to samo miejsce) przygotowany był punkt odżywczy. Przed posesję wystawiono stolik z pokrojonymi bananami. Były też cukierki, czekolada, napoje izotoniczne, woda. Zupełnie jak na poważnych zawodach. Tuż przed północą mieliśmy już przebytą połowę dystansu, co uczciliśmy szampanem. Ilość była na tyle rozsądna, że nikt nie nadkładał drogi biegnąc wężykiem… Poszczególne etapy biegu fotografował nasz kolega, Prezes Paweł, który mimo przeziębienia nie mógł odmówić sobie uczestnictwa w tym wydarzeniu. Po ukończonym dystansie było jeszcze wręczanie dyplomów przygotowanych przez Tatianę i słodki poczęstunek w postaci piernika upieczonego przeze mnie.
II Półroczny Półmaraton o Północy przekroczył oczekiwania chyba większości uczestników. Zaskoczeni byliśmy również my, zamieszani w organizację imprezy. Kto by się spodziewał takiej ilości biegaczy o tak późnej porze, gdy chyba większość nazajutrz rano wstawała do pracy. A ci, którzy przybyli na bieg z pewnością nie spodziewali się jakiejś szczególnej organizacji zwykłego biegu towarzyskiego.
Dziękuję Wam wszystkim za to, że mogłem w tak świetnej atmosferze przeżyć prawie dwie godziny. Absolutnie nie żałuję zarwanej nocy i nie wyobrażam sobie żeby mogło mnie zabraknąć podczas trzeciej edycji tego biegu, w noc z czwartku na piątek 30 czerwca 2016 roku.
Dariusz Andrzejczak AGB Torfy