Tradycyjnie już w trzecią niedzielę stycznia na warszawskie Bielany zjechali miłośnicy biegania z całej Polski. Na starcie IX Biegu o Puchar Bielan na dystansie 5km stanęło ponad 800 biegaczy, a rywalizację wygrali Arkadiusz Gardzielewski (15:15) i Edyta Lewandowska (17:58). Godzinę później na trasę 15km ruszyło ponad 1200 zawodników. Bezkonkurencyjny okazał się Jakub Nowak, który w samotnym biegu uzyskał znakomity jak na styczniowe warunki czas 47:32. Wśród kobiet pierwsza na metę wbiegła Izabela Trzaskalska (54:27). Bielańskie biegi odbywają się na pięciokilometrowej krętej pętli po osiedlu. Warunki pogodowe nie sprzyjały szybkiemu bieganiu. Przenikliwe zimno i dość silne podmuchy wiatru nie były tego dnia sprzymierzeńcem biegnących. Całe szczęście, że trasa nie była śliska i obyło się bez poważniejszych wywrotek.
Do Warszawy wybrałem się z Szakalem Danielem. Z kilkoma przygodami dotarliśmy na miejsce tuż po deklarowanym zamknięciu biura zawodów, ale limit pecha już wyczerpaliśmy tego dnia i numery startowe wydano nam bez problemu. A wyjazd już na starcie opóźnił się blisko pół godziny (z grzeczności nie napiszę z czyjej winy :P). Chcąc nadrobić niedoczas jeszcze w Łodzi ustrzeliła nas drogówka. Obwodnice miast z reguły skracają czas przejazdu, ale tylko pod warunkiem wyboru właściwej trasy. Już w Warszawie na rozjeździe S2/S8 założyłem, że autostrada A2 musi przecież przechodzić w drogę ekspresową o tym samym numerze. Jechało się podejrzanie długo, a zjazdu na Żoliborz nie było… Aż wreszcie obwodnica się skończyła i znaleźliśmy się na Ursynowie (na drugim końcu miasta).
Od kilku dni zmagałem się z przeziębieniem, co wraz z brakiem treningów tempowych nie wróżyło mi za dobrze w rywalizacji biegowej. Założyliśmy z Danielem ostrożny wspólny start i po pierwszym kilometrze każdy miał pobiec swoje. Plan planem, a adrenalina startowa kolejny raz dała znać o sobie i bieg otworzyłem w 3:29. Było nadspodziewanie dobrze, więc starym sposobem wypatrywałem tylko kolejne „ofiary” przed sobą i stopniowo niwelowałem różnice dystansu. Na pierwszym międzyczasie (po 2,5km) byłem 27ty, a na mecie zameldowałem się na 14. miejscu biegnąc niemal cały dystans ze stałą prędkością. Na kilometr przed finiszem ostro przyspieszyłem i slalomem między dublowanymi biegaczami wbiegłem na metę w czasie 53:19, co jest moim nowym rekordem życiowym. Rezultat pozwolił zapomnieć o porannym mandacie i utwierdził mnie w dobrym kierunku treningu pod docelowy wiosenny maraton w Łodzi.
Daniel dobiegł w czasie 54:55, co również jest jego rekordem życiowym. W Warszawie startowało wielu biegaczy znanych ze startów w Regionie Łódzkim.
Galeria by Dorota Świderska (maratonczyk.pl)
10. Sebastian Kosęda 51:39
14. Maurycy Oleksiewicz 53:19
15. Tomasz Kunikowski 53:23
25. Daniel Matusiak 54:55
218. Piotr Pietrzak 1:05:26
307. Dariusz Stawski 1:07:54
530. Tomasz Michalski 1:13:27
743. Jarosław Lesiewicz 1:18:26
932. Dariusz Kolczyński 1:24:07
972. Adam Biernacki 1:25:36
1236. Janina Rosińska 2:10:36 (3m. kat. K-70)
Pozdrawiam
Maurycy Oleksiewicz
foto by Dorota Świderska maratonczyk.pl