5 h – nowy limit czasu w maratonie?

Ostatnio na jednym z portali biegowych ukazał się moim zdaniem dosyć kontrowersyjny tekst na temat utraty pozycji maratończyka w obecnym świecie. Nie mogłem przejść obok niego obojętnie. Autor twierdzi, że maratończykiem generalnie powinien nazywać się wyłącznie ten, który cały dystans przebiegł, a nie przeszedł. Wg autora ok. 1/3 osób w ogóle nie powinna wystartować w maratonie ze względu na słabe przygotowanie, a limit czasu powinien wynosić max 5 godzin. Gdy dawniej autor mówił komuś o tym, ze przebiegł maraton to było coś; było to prestiżowe. Teraz słowo maratończyk na nikim nie robi  żadnego wrażenia. Cóż, delikatnie mówiąc ciekawe spojrzenie na biegaczy i całą filozofię biegania. 

Przypominam sobie pierwsze starty w półmaratonie i maratonie, a dokładniej przygotowania do tych startów i najnormalniej improwizowałem, nie mając trenera, czy znajomego maratończyka i żadnej wiedzy praktycznej w tym temacie. Znikome informacje z internetu nie pozwalały na profesjonalne przygotowania, a specjalnie utalentowany nie jestem (nie tak dawno były na rynku może dwa portale piszące na temat treningu) . Przygotowania to kilka miesięcy biegania po lesie, gdzie głównym kryterium był czas biegu. Na starcie pełna improwizacja i poznawanie swojego organizmu (bezcenne ile można się wtedy dowiedzieć). Debiut chyba coś ok. 4.40 h. I teraz dowiaduję się, że w zasadzie nie powinienem w ogóle wystartować. Ba, nie powinienem się wtedy nazywać maratończykiem. Na pewno nie byłem dostatecznie przygotowany do pełnego dystansu; ale na pewno byłem zdeterminowany. Takich osób widziałem wtedy i widzę teraz bardzo dużo. Nawet na biegach krótkich czyli 5-10km. Determinacja i ciekawość co będzie, jest wypisana na naszych twarzach przed każdym startem. 

To chyba dzięki takim rzeszom biegaczy mamy konkurencję  i niesamowity rozwój imprez biegowych. Na pewno część z nich jest ewidentnie komercyjna i po prostu organizatorzy na nich zarabiają, ale na czym teraz się nie zarabia?. Nie bardzo rozumiem co miałby oznaczać tak ograniczony limit czasu w maratonie? Jasne, że nie można zamknąć miasta na 10 godzin, ale dotychczasowe 6 godzin jest  w sam raz. Chyba, że mówimy o np. mistrzostwach Polski i wtedy, co wydaje się zrozumiałe można wprowadzić nawet limit 3h.

Ludzie są obecnie bardziej świadomi swojego zdrowia i właśnie poprzez sporty wytrzymałościowe mogą stosunkowo łatwo realizować zdrowy tryb życia. Owszem media promują udziały w imprezach masowych ale czy to jest złe?.Podobno nie ma nic gorszego dla organizmu niż bieg maratoński, ale jednocześnie nie ma nic lepszego dla organizmu niż przygotowania do maratonu. Nie pamiętam już czyj to jest tekst.  Taką samą frajdę na mecie ma biegacz z czołówki i z końca stawki. Miałem kiedyś okazję „zamknąć” wyścig kolarski na 100km; organizatorzy po prostu zwinęli metę i pomiar czasu; po napoje musiałem stanąć w sklepie po drodze. Naprawdę.  Brakło mi około 10. minut i wcale nie byłem zły tylko zaskoczony. Niemniej byłem dumny z samego faktu ukończenia wyścigu i nikt mi tego nie zabierze.  

Gdzie jak nie w biegach ulicznych czy tego typu imprezach można pobiec obok znanego zawodnika. W jednym w triathlonów do dzisiaj pamiętam doping na końcówce biegu  Agnieszki Jerzyk naszej olimpijki, która dawno już skończyła rywalizację i szła do hotelu dopingując między innymi moją osobę. Taki doping niesamowicie podnosi na duchu. 

Pozostał jeszcze temat kibiców. Bez nich takie imprezy nie istnieją. Dla najbliższych nie ma żadnego znaczenia w jakim czasie przybiegnie ich bohater; ważne żeby był „zrealizowany biegowo” i w „całości”. Oczywiście jeżeli bezpośrednio nie walczy  o miejsce, czy o pokonanie kolejnego rekordu. 

To może pójdźmy dalej i zgodnie z nutą pierwotnego artykułu wprowadźmy limity czasu również na inne biegi:  np. półmaraton – 2.20 h, 10km 1.05 h, 5 km 21 minut (w GP Łodzi zimą dołóżmy ze dwie minuty na trudne warunki). Może niech media zaczną kreować niezdrowy tryb życia: więcej siedzenia przed telewizorem, obiady w fast foodzie itd…

Pozdrawiam

Krzysztof Józefowicz

Powiązane Posty