Suchy Sylwek i dwie borowinowe kąpiele

„Kurcze, piszcie coś chłopcy i dziewczęta, bez obawy o to, że edukację z języka polskiego skończyliście z ogromnym trudem, dodatkowo w ubiegłym stuleciu.” – napisano na sąsiednim blogu. A więc pisarze do pióra, syjoniści do Syjamu, pasta do zębów…

Bieg Sylwestrowy na tradycyjnej trasie, która wg różnych pomiarów ma 9.7 albo 9.8 km. Biorąc pod uwagę leśną, pofałdowaną trasę, powinien być miarodajny wynik na płaską dychę. No i był, 46:44 jest chyba adekwatne do mojej tak jakby formy w środku tej tak jakby zimy. Pomimo niezbyt tradycyjnych okoliczności pogody. Suchy Sylwester. To brzmi prawie tak samo rzeźnicko jak Chudy Wawrzyniec.

5 stycznia Puchar Maratonu 15k, tym razem na pętelce Biegu Świętojańskiego czyli 3x po ok. 5.1k. W zeszłym roku pętla miała ścięty jeden zakręt i niecałe 5k (może 4.9?), do tego było sucho jak nie przymierzając na ostatnim Sylwku, stąd i czasy owego pięknego dnia były rewelacyjne. Tym razem, oprócz złośliwie wydłużonej trasy, po nocnej zlewie przeciw dzielnym biegaczom stanęło błoto jakiego najstarsi górale nie pamiętają. Pierwsze dwa kółka równo, trochę zachowawczo, ostatnie deczko szybciej. 1:19:07 brutto. Znajomy biegł z pieskiem, równo i mocno cisnęli, dorwałem ich dopiero na ostatnim kółku. Tomek, jak wszyscy dwunożni, starał się unikać błota, a psin z dziką radością pruł środkiem najgłębszych kałuż. One man’s meat is another man’s poison. Bo pies to człowiek, a kot to co najwyżej pies, jak kiedyś powiedziała moja małżonka.

Dziś dalszy ciąg zabiegów pielęgnacyjno-sanatoryjnych. Tym razem 5 km błotnej kąpieli na GP Łodzi. Przełaj to przełaj, z biegu na bieg trzeba utrudniać warunki, czy jakoś tak, jak rzekł Sobek. Może dlatego z biegu na bieg coraz gorszy czas, tym razem 22:54. A może dlatego że jestem cienias. W każdym razie było zimno, wietrznie, deszczowo i gradowo, a na chwilę nawet wyjrzało słoneczko. Z zawodów pędem do domu żeby zdążyć na zapisy na Rzeźnika.

O umówionej 15:00 czyhałem przed ekranem na otwarcie formularza. Po kilku próbach udało mi się w niego wbić. Po wklepaniu danych swoich i partnera i wysłaniu zaszczekał błąd serwera. Jeszcze 2x udało się dostać do formularza, ale przy wysyłaniu to samo. O 15:12 było pozamiatane – limit zapisów został wyczerpany. Jak się okazało, wiele drużyn zapisało się po 2, 3, a nawet 4 razy. Teraz weryfikacja i druga tura zapisów. Ale już nie konkurs szybkości łącz internetowych tylko przez tydzień zapisują się wszyscy chętni i potem losowanie kilkudziesięciu wolnych miejsc.

3majcie kciuki, drodzy Czytelnicy, chyba że konkurujecie z nami o miejsce.

Pozdro,

Kamil

Powiązane Posty