Uwielbiam kameralne biegi na 1000 osób, to nie przekomarzanie się tylko prawda. Podstawą sukcesu Biegu Fabrykanta jest jego kameralność przez dobór miejsca startu i mety, kameralność trasy i gwarantowane promienie zachodzącego słońca przy następujących po biegu dekoracjach.
Pamiętam swój pierwszy półmaraton – SZAKAL TOP1. Dzień wcześniej, na jednym oddechu wciągnęłam „O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu”. Niosło mnie następnego dnia jak diabli. Myślałam, że polegnę już na parowach a okazało się, że na końcówce wyprzedzałam jakiś ludzi, bosko. Z książki tej szczególnie zapamiętałam dwa zdania. Pierwsze, które czasami przypomina mi się na treningu na Zdrowiu, jak to Haruki Murakami biegł sobie obok jakiegoś jeziorka, z przeciwnej strony nadbiegły trzy piękne, młode dziewczyny, a on zrozumiał sens swojego biegu. Drugie zdanie.
Opinia moja jest radykalna i może ranić osoby, które z tej formy aktywności czerpią dużo radości, można się nie zgodzić, albo sprawić bym zmieniła zdanie, które idąc kobiecym tokiem rozumowania na końcu tego wywodu sama zmieniłam. Jestem jeszcze trochę chora , więc siedzę w domu i zastanawiam się dlaczego tak nie lubię wyścigów Nordic Walking ? Nie lubię, to mało powiedziane – coś się we mnie gotuje jak widzę kobiety odpychające się kijkami na czas, o facetach to już nie wspomnę- dramat.